Dzień dobry przepraszam że proszę ale wyjścia nie mam. Mam 67lat jestem samotną wdową, żyje z emerytury po zmarłym mężu. Nie mieliśmy dzieci, sama jestem jedynaczką a z męża rodziną lata nie mam kontaktu. Wczoraj o 5 rano obudził mnie hałas poszłam sprawdzić co to i mnie zmroziło kuchnia spadła. Kuchnie dostałam 35lat temu w prezencir ślubnym od męża. Na 1 myśl spadły szafki i pobiły sie szklanki talerze ale jak sąsiad zdjął meble okazało sie że została uszkodzona kuchenka gazowa, bateria i pękł kamienny zlew. Żyje od 1 do 1 głównie wydaje na leki ponieważ przewlekle choruje. Sąsiad mówił że nie da sie tych mebli odratować tyl zniszczony sie nie zawiesi coś powykrzywiane i są za cieżkie na te ściany. Nie mam środków a musze kupić nowe szafki, zawołać fachowca do kuchenki i kupic zlew z baterią którą hydraulik będzie musiał założyć. Sąsiad zgodził sie pomóc skrecić i powiesić nowe szafki. Jak zostanien pieniedzy zakupiłsbym okap, talerze i szklanki bo zbiło sie wszystko. Nie umiem dodać więcej zdjęć ale cała podłoga była zajęta szkłem.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!