Lucy pomaga Kropce, licytacje

Lucy to cudowna sunia. Mieszka z moją Mamcią, z którą bardzo się kochają. Psina trafiła do nas parę lat temu od pewnej Pani, która walczy z bardzo poważną chorobą. Częste wyjazdy na leczenie poza miejsce zamieszkania i brak sił z uwagi na obciążające choróbsko spowodowały, że z ogromnym bólem serca, Pani Maria musiała znaleźć Lucy nowy dom.

Moja Mama szukała akurat małego pieska, którego mogłaby przygarnąć. Warunkiem była waga do 5kg, gdyż Mama z dwiema endoprotezami bioder- nie powinna nosić więcej, niż 5kg. Założenie swoje, życie swoje. Lucy waży...15👌

Pojechałyśmy po nią 150km. Gdy Mama zobaczyła ten wdzięczny pyszczek, za długi język, krzywe łapki- od razu zakochała się na zabój. Z wzajemnością.

Lucy od początku krzywo chodziła, ma jakby za długie łapki. Została skonsultowana u weterynarza, który orzekł, że taki jej urok. Jednak z czasem stan ten się pogłębił i wpadliśmy w sterydy. I tu koło zaczęło się zamykać. Sterydy powodowały tycie, większa waga utrudniała chodzenie. Różni weterynarze, różne diagnozy, a czas uciekał.

W końcu trafiliśmy do jednego z najlepszych weterynarzy neurologów, który obalił mit, że Lucy niebawem po prostu będzie musiała...umrzeć. 

Postawił zupełnie nową doagnozę- czterokończynowe zapalenie stawów, zmienił leki, po których nastąpiła poprawa.  Niestety, operacja też Lucy czeka. Zważywszy, że ostatnie dni nie należały do najlepszych, termin operacji musi być ustalony jak najszybciej.

I tu prośba do każdego, kto może wspomóc. Mamcia jest emerytką, ma na utrzymaniu jeszcze dwa koty (także adoptowane), mieszka sama. Pomagamy, ile w naszej mocy, jednak w krótkim czasie nie damy sami rady.

Dziękuję za każdą wpłatę, udostępnienie i dobre słowo.

Monika❤️