
Mam tu opisać moją historię...ale tu nie ma mojej historii...Tu jest tylko ich życie, o które przyszło nam odpowiedzialnie dbać...dlaczego człowiek porzuca zwierzę? Bo życie nie jest łatwe? czy też to pójście na łatwiznę? Dlaczego człowiek przygarnia zwierzę? Bo życie nie jest łatwe i nikt nie chce iść na łatwiznę...
Mam 22 psy...u moich rodziców jest 15 psów...czyli musimy codziennie, dwa razy dziennie nakarmić 37 psów..a gdzie szczepienia, preparaty na kleszcze, itp...ale nie o tym tu chcę pisać...bo dniami i nocami pracujemy, aby nasze psy nie były głodne, ani chore...jednak nadszedł dzień zderzenia ze ścianą...a za ścianą i tak przepaść...
dwa cudowne psy Franuś i Marcel przestały chodzić...to młode, porzucone, dobre, delikatne psiska, których nikt kiedyś nie chciał, ale teraz otacza je ogromna miłość...i choć brzuszek pełen, to nie jestem w stanie opłacić operacji wymaganej przy ,,obustronne, całkowicie przerwane wiązadło krzyżowe przednie w st. kolanowych"... U obu psów...obie łapki...4 operacje...każda po 4tysiące...nie dam rady, nie dam...staram się z całych sił, robię co mogę, staram się nie myśleć o zakupie ogrzewania na zimę czy rachunkach za prąd, bo wszystko co robię, to podnoszenie, dźwiganie, dwóch niechodzących dużych psów...
Czy wiem jak wszystkim jest ciężko? Wiem...też tu żyję, też to widzę...wierzę jednak w złotówkę od wielu osób, wierzę, że wielu z nas zna to spojrzenie przygarniętych psów, gdzie wdzięczność wymieszana jest z wiecznym smutkiem i zachowaniem takim, gdzie nie chcą nam sprawiać kłopotu i mają w sobie tak ogromną dawkę pokory, że u czlowieka znika godność, znika wstyd, a pojawia się ogromne błaganie o pomoc dla nich ...tylko dla nich ...bo to ich historia...historia Franusia z worka na ziemniaki wyrzuconego na środek ulicy i historia Marcela, którego ratowaliśmy przy minus 20stopniach, bo był już całkiem przymarznięty do ziemi...one tego nie chciały, po prostu życie nie jest łatwe, a my nigdy nie idziemy na łatwiznę...wierzę w Was...wiem, że jesteście jedyni w swoim rodzaju i nie zostanę z ich cierpieniem sama...
Dziękuję...bardzo Wam dziękuję!!!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Marzena Dziecielewski
Franio
Marzena Dziecielewski
Trzymam kciuki Kasiu!!
Anonimowy Darczyńca
OSTATNI RAZ JADŁAM 2 DNI TEMU, ZA OSTANIE PIENIĄŻKI KUPIŁAM KARME DLA ZWIERZĄT. BŁAGAM ZLITUJCIE SIĘ. NIE MAM JUŻ NIC DO JEDZENIA DLA SIEBIE I MOICH ZWIERZĄTEK. MUSZĘ TUTAJ BŁAGAĆ BY ZJEŚĆ COKOLWIEK, WYKUPIĆ RECEPTĘ, KUPIĆ JEDZONKO DLA MOICH KOCHANYCH ZWIERZĄTEK. Bardzo się boję o kolejne dni i z tego strachu odważyłam się napisać. https://dotuje.pl/blagam-o-pomoc