Gorzkie życie Cukiereczka

Update 21.01.2025 r.

Nasz dzielny Cukiereczek jest już po 2 zabiegach!

Udało się usunąć przepukliny, zrobić kastrację a także usunąć zmienioną śledzionę i zmianę z trzustki, którą zauważono podczas zabiegu.

Były to naprawdę duże zabiegi… o ile narządy Cukiereczka dobrze je zniosły, to bardzo źle zareagował układ pokarmowy. Mieliśmy zapalenie trzustki, żołądka, jelit… 

Nie było wesoło, Cukierek czuł się źle. Ale jest już lepiej, oby to się utrzymało!

Mamy już wyniki. Zmiana na śledzionie okazała się łagodna, ale ta na trzustce już niestety raczej nie. Jest to guzkowy nowotwór neuroendokrynny trzustki a rokowania opisane są jako ostrożne do złych.

*** Będziemy zatem szukać Cukiereczkowi domu na dożycie i opłacać jego leczenie i utrzymanie do końca. Boimy się, że inaczej nigdy nie znajdzie domu. Wiemy, ile kosztuje leczenie takiego psa.

Ale aby to było możliwe, sami potrzebujemy pomocy!

!!! Koszty już wcześniej oszacowaliśmy na 15 tys. złotych, ale te urosły… *** na dziś to już 22 000 zł.! ***

Natomiast zebraliśmy dopiero… niecałe 3 000 zł.

Bardzo Was potrzebujemy, Cukierek bardzo Was potrzebuje!

*

UPDATE 8.1.2024

Cukierek jest już po badaniu USG i konsultacji chirurgicznej!

Co stwierdzono? Baliśmy się, że zmiana okaże się NIEOPERACYJNYM GUZEM, bo tak wyglądała... Ale jest nadzieja!

Cukiereczek jest BARDZO CHORY, niestety. 

Ma przerost prostaty z wielotrobielowatością zewnętrzną, obustronną przepuklinę kroczową z torbielami wewnątrzwywodzącymi sie prawdopodobnie z prostaty, guz jądra... i zmianę na śledzionie :(

Ale jest dla niego szansa...!

Bo są to rzeczy, które można OPEROWAĆ!JEDNAK, nie będzie to tanie...

Po 1. Nie ma możliwości zoperowania wszystkiego na raz. Szykujemy się na OGROMNE koszty...

Wstępna wycena samych ZABIEGÓW  to 8 000 zł (w co wchodzą 3 operacje)

Doby szpitalne, leki, obsługa i dodatkowe badania to dodatkowe koszty. Łącznie szacujemy całość na kilkanaście tysięcy...

Już o kastracji i histopatach nawet nie piszemy...

*** Nie będziemy ukrywać - ugięły nam się kolana ***

Kolejne faktury, kolejne tysiące, których nie wiemy czy uda nam się zebrać… Cukierek ma problemy z wypróżnianiem się, nie jest w stanie usiąść. Zwykłe czynności powodują ból i dyskomfort... Musimy mu pomóc!

*

Od cierpienia nie ma wolnego… Dlatego w święto Trzech Króli, pomimo tego, że był to dzień wolny, ruszyliśmy na kolejną interwencję i wróciliśmy z kolejnym podopiecznym... 

Jak opisać to co zobaczyliśmy, w kilku słowach? 

Ogromny guz uniemożliwiający wypróżnianie się, poruszanie, siadanie wielomiesięczne cierpienie... ludzka obojętność. 

Psiak żył z guzem wielkości 18x12 cm przez co najmniej kilka miesięcy!

 Guz to najgorsza część jego tragedii, ale nie jedyna - żył sam, był obojętny właścicielowi, który wybrał alkohol, spał na betonie (nawet w takie temperatury jak teraz!!!), nie miał dostępu do wody. 

Chłopak od razu trafił do lecznicy.

Czeka go kompleksowa diagnostyka (badanie krwi, usg, rtg) oraz konsultacja chirurgiczna. 

Musimy wiedzieć czy guz nie zdążył dać przerzutów oraz czy jest jakakolwiek szansa, żeby mu pomóc! Będziemy walczyć, ale nie za wszelką cenę… 

Psiak jest bardzo dzielny, przyjazny i zdezorientowany. Całą drogę spał, w końcu miał ciepło i spokój Trzymajcie za niego kciuki! 

Niebawem poinformujemy o wynikach konsultacji chirurgicznej. 

*** Szykujemy się na WIELKIE koszty. ***

Przy Tosi, za sam pobyt w szpitalu zapłaciliśmy ponad 20 tys zł...

Wiecie, że zawsze robimy wszystko, żeby nasi podopieczni mieli wszystko czego potrzebują. Badania (i jeśli będzie taka mozliwość to operacja) naszego nowego psiaka będą kosztować BARDZO DUŻO! 

Potrzebujemy Waszej pomocy i MOBILIZACJI, aby chłopaczek miał wszystko czego potrzebuje! 

 Prosimy o wsparcie finansowe! Każda wpłata się liczy!