Abdul ma 25 lat. Pracuje jako elektryk w Bagdadzie. Hassan, jego partner, jest o dwa lata starszy – do niedawna uczył angielskiego w szkole średniej, ale od kilku miesięcy nie wychodzi z domu. Oboje są homoseksualni i żyją w Iraku, gdzie taka tożsamość może oznaczać wykluczenie, więzienie, a nawet śmierć. Poznali się cztery lata temu w internecie. Spotykali się wpierw ostrożnie, pozując na przyjaciół. Jednak z niewiadomych mi przyczyn ich rodziny się o wszystkim dowiadują. Hassan nie pracuje od kilku miesięcy. Rodzina się od niego odwraca. Mieszka teraz razem z Abdulem, ale muszą często zmieniać lokalizację. Wynajmują pokój za pokryciem znajomego, który niczego nie podejrzewa. Gdy pytają o przyszłość, odpowiadają bez wahania – chcą wyjechać. Ich celem jest dotarcie do Kanady, Niemiec albo Holandii – krajów, które oferują azyl osobom prześladowanym ze względu na orientację seksualną. Ale proces jest trudny. Potrzebują dokumentów, pośredników, tłumaczeń, opłat. Potrzebują pieniędzy, których nie mają. Dziś sprzedają, co mogą – telefon, sprzęt, biżuterię, część rzeczy osobistych. Każdy dolar przybliża ich do granicy, za którą mogą być po prostu ludźmi. Ich historia to nie wyjątek – to rzeczywistość wielu LGBT+ osób w Iraku i innych częściach świata, gdzie miłość oznacza wyrok.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!