Witajcie, nigdy nie sądziłam ,że będę zmuszona w ten sposób prosić o pomoc, a już tym bardziej dwa razy...niestety taki scenariusz napisało życie. Większość z Was już wie kim jesteśmy , ja i mój Czort :) i jaką drogę przeszłyśmy do tej pory. Nie wiecie pewnie jednak ,że w lutym Edzia była w klinice 6 tyg. Miałyśmy zalecenia do usunięcia zęba oraz zainfekowane zatoki. Ponieważ wiązało się to z długim pobytem a problemy z kopytem wracały zdecydowałam się też na równoczesne podcięcie ścięgna ( to była dobra decyzja bo kość kopytowa w końcu przestała rotować). Usunięcie zęba, trepanacja czaszki do płukania zatok, pobyt w klinice, transport i opieka na ten czas dla Jasminki to był koszt około 17 tys. 6 tys odzyskałam z ubezpieczenia,sprzedałam co mogłam a resztę musiałam pożyczyć. Jak zwykle myślałam,że to koniec naszych problemów. Niestety po powrocie zapach z nosa znowu zaczął być wyczuwalny, po wizycie dr została ustalona najprawdopodobniejsza wersja: trzeba doczyścić zatoki,ale można podjąć próbę antybiotykoterapii. Przez 3 tyg podawałam antybiotyk, niestety zapach i wysięk się utrzymał. Pełna nadziei ponownie zawiozłam Edzie do kliniki ...ale dzisiejszy telefon od dr zwalił mnie z nóg. Bez tomografu nie możemy nic zdziałać. Nie wiadomo czy do zatok nie sieje następny ząb a nie można w ciemno usuwać każdego podejrzanego zęba. Tomograf to duże koszty samego badania plus transport do Warszawy lub Berlina. Myślałam,że z samym płukaniem zatok i chwilowym postojem w klinice jeszcze sobie poradzę...teraz wiem,że nie ma mam już wyjścia i znowu muszę prosić o pomoc. Bez Waszej pomocy sobie nie poradzimy :( Edzia jest w tej chwili w klinice w Buku i muszę podejmować szybkie decyzje.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Marta
Trzymamy kciuki!