💔 Serce, które chce jeszcze bić…
Mam na imię Marlena.
Piszę do Was z ogromnym trudem, ale też z ostatnią nadzieją.
Moje serce… nie daje już rady.
Po dwóch rozległych zawałach, w tym samym czasie, lewa komora mojego serca uległa trwałemu uszkodzeniu. Tam, gdzie powinna płynąć krew – pozostała martwa tkanka. Zator w naczyniu, którego nie da się już udrożnić – jest zbyt cienkie, zbyt kruche, zbyt ryzykowne.
Frakcja wyrzutowa serca wynosi tylko 30% – to oznacza niewydolność serca w bardzo zaawansowanym stadium.
W sercu mam tętniaka, którego nie da się zoperować.
Każdy dzień to ryzyko, że ten tętniak po prostu pęknie.
Blizna po zawale przypomina mi o tym, że już raz byłam na granicy życia i śmierci.
Czeka mnie poważna operacja wszczepienia defibrylatora serca, który być może uratuje mi życie…
Ale na tym nie kończy się moja walka.
Zmagam się z wieloma chorobami współistniejącymi:
– Trombofilia – groźna nadkrzepliwość krwi,
– Nadczynność tarczycy,
– Reumatoidalne zapalenie stawów,
– Zaawansowana dyskopatia i przepuklina kręgosłupa (L4–S2),
– Astygmatyzm i znaczne niedowidzenie – szkła korekcyjne +5 i +4,75 do czytania, +3,5 do chodzenia.
Nie mogę pracować fizycznie – każdy większy wysiłek może skończyć się tragedią.
Ale chcę żyć. Dla siebie. Dla moich bliskich. Dla tych kilku chwil, w których jeszcze mogę poczuć ciepło i miłość.
Proszę Was z całego serca – pomóżcie mi zawalczyć o życie.
O godność, o leczenie, o nadzieję.
Wasze wsparcie to nie tylko pieniądze – to oddech dla mnie w najciemniejszych chwilach.
Dziękuję, że przeczytałeś.
Dziękuję, jeśli zdecydujesz się pomóc.
💔 Marlena
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!