Witam, mam na imię Patrycja, mam 21 lat. I jestem nieszczęśliwą posiadaczką boreliozy, bartonelli oraz babeszjozy najprawdopodobniej od dzieciństwa. Każdy mój dzień to męka, cierpienie i walka sama ze sobą. Kazdy mój dzień to katorga. Długo zastanawiałam się, czy założyć zbiórkę, ponieważ nie jest to dla mnie łatwe, jednak mój stan pogarsza się coraz bardziej, na tyle że nie jestem w stanie już pracować ani normalnie funkcjonować. Leczenie te jest motoda ilads- inaczej wielomiesięczna antybiotykoterapia. Niestety leczenie jest bardzo kosztowne i nie jest refundowane. Koszt kuracji antybiotykami oraz suplementacja to 1500-2500zł miesięcznie...Czas terapii to przynajmniej 2,5 roku co generuje taką a nie inną sumę. Coraz częściej zdarzają się chwile, kiedy mam ochotę się poddać. Czuje się bezradna. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że można męczyć się w takim stopniu przez tak małe, z pozoru niewinne ,, zwierzątko". Niestety nieleczona choroba prowadzi do kalectwa , a nawet śmierci...
Niestety jestem w swojej walce zupełnie sama. Nie mam rodziców, z pozostałą częścią rodziny nie utrzymuję kontaktów, poza babcią, która jest wspaniałą osobą z ogromnym sercem. Niestety sama ma duże problemy zdrowotne, dlatego nie jest w stanie mi pomóc finansowa.
Przez niektóre osoby z mojej rodziny byłam psychicznie katowana, wyśmiewana. Twierdzono, że nic mi nie dolega, bo przecież "jestem młoda". Szydzono ze mnie, wmawiano, że zmyślam. Było to okropne.... Byłam zmuszona zerwać możliwe kontakty, aby chociaż w minimalnym stopniu miec więcej ,, spokoju”.Nie było to łatwe, to jednak moja rodzina.
Ale czy aby rodzina nie powinna wspierać? Wiele razy z tego powodu, jak i przez samą chorobę, miałam mnóstwo myśli samobójczych. Nie jest łatwo żyć z chorobą, która jest niesamowitym cierpieniem fizycznym, jak i psychicznym, na dodatek jest się pozostawionym zupełnie samemu, bez ciepła i absolutnie żadnego wsparcia wokół.
To wszystko jest powodem mojej obecności tutaj. Przyszłam błagać o pomoc. To jest jak rollercoaster... Nie do zatrzymania bez odpowiedniego leczenia. Szczególnie od jakiegoś czasu bardzo się pogorszyło.
Objawy zaczęły się już ponad 6 lat temu. Pierwszym objawem był śnieg optyczny, który jest ze mną do teraz. Między innymi przez to zarówno jak i przez inne rzeczy mam okropne kłopoty z widzeniem. Bardzo boje się że któregoś dnia, stracę wzrok.
Kolejne objawy pojawiały się bardzo szybko. Bóle gałek ocznych, pogorszone widzeni, podwójne widzenie, rozmyty obraz, halucynacje, zawroty głowy, silna depresja, nerwica, lęki, bóle kości, stawów, drętwiejące kończyny, fakuscynacje, problemy z pamięcią i koncentracją, pieczenia skóry, zaburzenia rytmu serca, szalejący puls, mrowienia, menty, problemy skórne, zaburzenia miesiączki oraz wiele innych.... To wszystko pojawiło się u mnie na przestrzeni zaledwie pół roku.
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, doszukiwałam się różnych informacji w internecie, ale nie znalazłam konkretnej odpowiedzi. Ciągle jednak próbowałam żyć dalej, z myślą, że może to wszystko z czasem minie. W pewnym momencie zaczęły bolec mnie na tyle silnie stawy i kości, co więcej zaczęłam tracić siłę w kończynach. Kości i stawy chrupały przy ruchach. To był moment, w którym wybrałam się do lekarza. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że mam silną osteoporozę, a rok po tym zdiagnozowano wiotkość wielostawową.
Zadawałam sobie pytanie, jak to możliwe, przecież mam dopiero 17 lat. Tak zaczęła się moja przygoda szukania diagnozy. Chodziłam po różnych specjalistach, okulistach, neurologach, kardiologach, dermatologach, chirurgach, ortopedach itp. Oraz byłam prawie co chwila na sorze. .... W dalszym ciągu odsyłano mnie od lekarza do lekarza, pomimo upływającego czasu. Było tylko coraz gorzej. Marzyłam tylko o tym, aby poczuć lepiej. W między czasie nic sie nie zmieniało, nic nie szło w dobrym kierunku, a co gorsza objawy się nasilały.
A ja dalej błądziłam po kolejnych specialistach wydając kupę pieniędzy ... W końcu po tylu latach dowiedziałam się, co tak naprawdę przez ten cały czas mnie męczyło i wyniszczało od środka.
Marzę o tym, aby wyleczyć się i zacząć funkcjonować normalnie. Mam pasje, w których chciałabym jeszcze kiedyś się sprawdzić. Kocham śpiewać, tańczyć oraz wiele innych.... Czy będzie mi dane jednak zrealizować swoje małe marzenia? I zacząć normalnie żyć? Bardzo bym tego pragnęła....
Moje zdrowie nigdy mnie nie rozpieszczało, ponieważ już w dzieciństwie chorowałam na padaczkę. W późniejszym czasie, po jej wyleczeniu, pojawił się mi się ogromny guz na tarczycy. Był to nowotwór, na szczęście nie złośliwy, jednak sytuacja była na tyle poważna, że tarczyca została mi częściowo wycięta.
Z powodu chodzenia przez tak długi czas z objawami i bakteriami, które ciagle mnie atakowały i atakują doszło już nie tylko do objawów, ale także uszkodzenia chrząstek, stawow, kości. Przez co miewam czesto urazy.
Mój wzrost z powodu tych uszkodzeń zmniejszył się o 11 cm, chrząstki międzykręgowe w kręgosłupie stały się cieńsze. Przy ostatnim badaniu rtg stwierdzono lordozę z wygięciem kifotycznym oraz zapadnięty lekko odcinek dolny kręgosłupa, który najprawdopodniej powoduje ucisk na nerwy.Co za tym idzie okropne bole. Z tego powodu jest potrzebna rehabilitacja, co wymaga niestety dodatkowych kosztów... 400-700zł miesięcznie
Konieczne są również zastrzyki kwasu hialuronowego, mające na celu zregenerowanie przynajmniej o 10% uszkodzonych chrząstek.
Przez lata trwania choroby pojawiają się również różne guzki oraz torbiele na niektórych narządach. Niedawno wykryto mi torbiel podpajęczynówką w sąsiedztwie mózgu, guzki na płucach, pod nimi. Bardzo chciałabym aby było lepiej. Abym nie musiała się tak męczyć...
Prócz boreliozy i koinfekcji mam również wirusy oraz pasożyty. Te ostatnie powodują u mnie nie do wytrzymania bóle jelit. Które również musiałabym doprowadzić do wmiare lepszego stanu.
Pragnęłabym aby było jak dawniej. Móc
cieszyć się i uśmiechać ....
Dlatego bardzo proszę, błagam. Będe ogromnie wdzięczna za każdy wpłacony grosz....
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Patryk
Powodzenia.
Anonimowy Darczyńca
Życzę ci zdrowia Patrycjo.
Anonimowy Darczyńca
MUSZĘ TUTAJ BŁAGAĆ BY ZJEŚĆ COKOLWIEK, WYKUPIĆ RECEPTĘ, KUPIĆ JEDZONKO DLA MOICH KOCHANYCH ZWIERZĄTEK. Bardzo się boję o kolejne dni i z tego strachu odważyłam się napisać. Nie mam co zjeść, chodzę do jadłodajni, nie mam w ogóle środków na podstawowe rzeczy. BŁAGAM O LITOŚĆ NADE MNĄ. https://zbieram.pl/9xkf2ve
Anonimowy Darczyńca
5 ZŁOTYCH O TYLE BŁAGAM NA KOLANACH NA CHLEB. DZIEŃ DOBRY, JA PRZEPRASZAM, ŻE TU SIĘ PODPIEŁAM Z ZBIÓRKĄ, ALE CHCIAŁABYM COKOLWIEK ZJEŚĆ, NIE MAM NIC, A W KOSZACH OD KILKU DNI NIE MA NIC DO ZJEDZENIA. NIE STAĆ MNIE NA LEKI ANI NA JEDZENIE. MAM 56 LAT, OD KILKU LAT CHORUJE NIEULECZALNIE, NIE MOGĘ NAWET DOROBIĆ DO RENTY. BŁAGAM O POMOC NA JEDZENIE. pomagam.pl/c9rrky
Anonimowy Darczyńca
Kochana! Sama mam śnieg optyczny. Musisz wiedzieć, że nie było jeszcze żadnego przypadku utraty wzroku przy tym schorzeniu, sama się bałam, a to podobno mit. Mam nadzieję, ze ta informacja trochę cię uspokoi.. Trzymam kciuki❤️ żeby tylko udało ci się zebrać nawet i większa kwotę… będę tu wracać i wpłacać!