Kochani!
Wielu z Was pyta, co dzieje się z Malwiną. Zauważyliście bowiem, że wśród koni z rąbieńskiego stada od jakiegoś czasu brakuje tej jakże wyrazistej końskiej osobowości. Spieszymy zatem z wyjaśnieniami.
Wszystko zaczęło się 20 czerwca, kiedy to około godziny 14.00 Malwina gorzej się poczuła. Zaczęła się pokładać i wszystko wskazywało na objawy lekkiej kolki. Postanowiliśmy zadzwonić do naszego Weterynarza. Okazało się jednak, że jest on bardzo daleko i z Malwiną będzie, mógł zobaczyć się dopiero wieczorem...
Robiliśmy co mogliśmy, jednak złe samopoczucie Malwiny ciągle się utrzymywało a jej tętno było ciągle bardzo wysokie. Sytuacja nie ulegała poprawie.
Po licznych telefonach do innych weterynarzy udało nam się umówić wizytę.
Lekarz przyjechał koło 18.00, zastosował sondę, kroplówki... stwierdził u Malwiny wysokie tętno i brak treści w żołądku. Ku naszej rozpaczy doszedł do wniosku, że nic nie może zrobić...
Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, co gorsza nie poprawiła się aż do godziny 22.00, kiedy doczekaliśmy się wizyty naszego Weterynarza. Niestety po przeprowadzeniu badania stwierdził on, że u Malwiny doszło do skrętu jelit i jedynym sposobem na uratowanie jej życia jest operacja w klinice na Służewcu.
Nie było innego wyjścia. W nocy Malwina została zawieziona na Służewiec. Diagnoza w klinice niestety nie brzmiała pozytywnie - skręt jelit. Martwica. Eutanazja...
Nie można było się na to zgodzić. Rąbień nie mógłby istnieć bez Malwiny. Ela podjęła decyzję o jej operacji, która okazała się decyzją najlepszą z możliwych!
Po otwarciu Malwiny okazało się bowiem, że doszło u niej do skrętu jelita cienkiego w jelito ślepe, ale na szczęście nie doszło do martwicy!
Operacja trwała od 3.30 do 8.00. Z niecierpliwością i w napięciu czekaliśmy na telefon od lekarza.
Jaka była nasza radość gdy okazało się, że Malwina wybudziła się z narkozy, możecie sobie tylko wyobrażać! Rokowania pozostawały jednak ostrożne...najgorsze były 2 pierwsze dni.
Teraz na szczęście ten etap już za Nami.
Niestety to nie koniec przykrości, jakie dotknęły Malwinę. Okazało się, że doszło do infekcji i u Malwinki powstała przetoka zębowa. Oznacza to, że Nasza dzielna pacjentka najprawdopodobniej będzie musiała wrócić do kliniki na dalsze leczenie. Na razie jednak jest leczona antybiotykami i mamy nadzieję, że powrót do kliniki, nie będzie konieczny.
Wszyscy dobrze znamy Malwinę - niektórzy ją kochają, dla innych jest ona wyzwaniem, ale każdego z Nas na pewno nauczyła czegoś wartościowego i pozostawiła masę wspomnień - pierwsze kroki galopu, pierwszy teren, pierwsza jada na oklep. Chcielibyśmy, abyście tych wspomnień, szczególnie dobrych, mieli o wiele więcej.
Liczymy na to, że dobro zawsze wraca i to ze zdwojoną siłą!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!