Kochani, nazywam się Paulina. Jestem mamą wspaniałej 7-latki, która napędza mnie co dzień do działania i to głównie dla niej chcę podjąć się tego trudu wystąpienia na drogę sądową przeciwko byłemu pracodawcy, który w sposób nikczemny i zakłamany w każdym calu zwolnił mnie podstępem dyscyplinarnie z pracy, pozbawiając mnie w ten sposób w jednej chwili środków do życia. Córkę wychowuję sama, nie mam na nią zasądzonych alimentów, mieszkamy na wynajętym mieszkaniu. Tego typu zwolnieniem z art.52 pozbawiono mnie na pół roku również zasiłku dla bezrobotnych oraz utrudniono mi znalezienie tym samym pracy. Muszę w sądzie pracy o nasz byt zawalczyć, zawalczyć o prawdę i sprawiedliwość. A sprawa wygląda następująco: od prawie 5 lat pracowałam w jednej z chojnickich firm. Wydawało mi się, że wszyscy byli z mojej pracy zadowoleni, tak przynajmniej mi mówiono. Bez tego przecież nie awansowaliby mnie, a powierzono mi bardzo odpowiedzialne stanowisko. Nigdy nie usłyszałam skarg, uwag, abym coś nie tak zrobiła, popełniła jakiś rażący błąd, ani też nie naraziłam firmy na straty. A mimo wszystko w pewnym momencie wszystko się diametralnie zmieniło. Podstępem szukano pretekstów do zwolnienia mnie. Trzy wcześniejsze próby się nie udały, to wymyślono taką historię, aby móc mnie zwolnić dyscyplinarnie. Jest to cena powiedzenia w trakcie tych prób prawdy w oczy. Wiele bym się spodziewała, ale nie czegoś takiego.
Dlatego wszystkich serdecznie proszę o nawet najmniejszą pomoc finansową, każda wpłata jest na wagę złota, abym uzbierała kwotę potrzebną na adwokata. Muszę zawalczyć o siebie, by sprawiedliwość wygrała, a córka miała co jeść.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!