25 kwietnia w piątek stała się największa tragedia w moim życiu, zmarł mój mąż Roman w szpitalu Ullevål w Oslo.
Zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc finansową w tej tragicznej sytuacji i jednocześnie bardzo trudnej finansowo.
Mój mąż Roman był moją największą miłością, przyjacielem, opiekunem, moim aniołem oraz jedyną osobą która utrzymywała rodzinę. Jestem osobą chorująca na postępujący zanik mięśni i poruszam się na wózku inwalidzkim. Mąż był moim całym życiem ale również wsparciem w każdej dziedzinie również tej finansowej, ponieważ ja nie pracuję ze względu na ciężką nieuleczalną chorobę i niepełnosprawność.
Pomagał mi we wszystkim. Razem cieszyliśmy się z życia każdego dnia, byliśmy bardzo szczęśliwi i kochaliśmy mieszkać w Norwegii.
Ale męża już nie ma i zostałam sama ze wszystkim. Moje życie przez najbliższe kilka miesięcy będzie bardzo ciężkie również ze względów finansowych. Utrzymuję się tylko z zasiłku z NAV i małej renty z Polski.
Będąc z mężem przez cały tydzień w szpitalu w Ullevål kiedy umierał, musiałam ponieść niestety również bardzo duże koszty hotelu przyszpitalnego. Muszę przetransportować męża z Oslo do Kristiansand i zorganizować pogrzeb a do tego dochodzą koszty wielomiesięcznego utrzymania , opłaty rachunków których nie jestem w stanie ponieść sama.
Minie trochę czasu zanim zorganizuję jakąś pomoc dla siebie z urzędu, może to potrwać nawet kilka miesięcy.
Mąż Roman dowiedział się kilka miesięcy temu że ma nowotwór w gardle z przerzutem do węzła chłonnego i w Norwegii zaplanowano dosyć szybko leczenie onkologiczne w Radiumhospitalet.
Lekarz mówił do męża że wyjdziesz z tego, będziesz zdrowy. Pojechaliśmy do szpitala w Oslo na zaplanowane leczenie. Mąż miał radioterapię i chemioterapię. Niestety po 3 tygodniach leczenia onkologicznego mąż zaczął się bardzo źle czuć. Radioterapia tak mu spaliła gardło że trzeba było założyć sondę do żołdak aby ko karmić i podawać płyny przez sondę. Również chemioterapia bardzo osłabiła męża i musiał być na oddziale szpitalnym w Radiumhospitalet pod stałą opieką.
W niedzielę 20 kwietnia mąż kiedy wrócił z łazienki usiadł na łóżku i nagle się przewrócił. Widział ze jest bardzo źle i natychmiast wezwałam pomoc. Mąż był reanimowany i przywrócono mu czynności życiowe. Jednak lekarze podejrzewali udar mózgu który potwierdziła tomografia komputerowa.
Po wykonaniu tomografii komputerowej mąż był przewieziony karetką ze szpitala Radiumhospitalet do szpitala Ullevål aby podać leki trombolityczne w celu rozpuszczenia skrzepu.
Po przyjeździe do szpitala w Ullevål usłyszałam że udar był tak rozległy że jest już za późno i zmiany w mózgu są nieodwracalne. Lekarze próbowali mu jeszcze wyciągać przez tętnicę udową skrzepy z serca i to się udało ale niestety przez zbyt duże zmiany w mózgu mąż po kilku dniach zmarł. Bardzo się męczył w ostatnich dniach, lekarze pomagali przeciwbólowo i zlecali ogromne ilości morfiny aby nie czuł bólu odchodząc.
Ból po stracie ukochanej osoby jest tak rozszywający że być może ten opis zrobiłam trochę chaotycznie ale wybaczcie mi to. Do tego jest mi bardzo, bardzo trudno prosić o pomoc ale nie mam wyjścia.
Z góry dziękuję za każdą pomoc zarówno w postaci finansowej jak i udostępnień.
Joanna Wdowiak
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Asiu mocno Cię przytulam Modlę się za Ciebie I Twojego św pamięci męża
Asia
Asiu dużo siły Ci życzę 🧡
Irena
Asiu, przytulam Ciebie mocno.
Anonimowy Darczyńca
🖤
Magdalena Sawicka
Asia, bardzo mi przykro. Trudno uwierzyć.