Historia Rebusa łamie serca. Na pierwszym zdjęciu, które otrzymaliśmy, Rebus przypomina wielkiego chomika - po lewej stronie widać było wielkiego guza - byliśmy pewni, że to ropień. Ogromny, bolesny, z ryzykiem pęknięcia lub, co gorsza, sepsy. Nie było czasu do stracenia - decyzja mogła być tylko jedna - łapiemy. Rebusek nie chciał współpracować - do ręki podchodził niepewnie, a w klatkę łapkę wchodzili jego wygłodniali towarzysze niedoli.
W końcu telefon - MAMY GO!
W lecznicy okazało się, że kot bardzo cierpi, ale jego problemem nie jest ropień, a guz w kanale słuchowym. Wyobraźcie sobie, że w Waszym uchu rośnie coś co osiąga wielkość piłki do tenisa... Wprowadziliśmy już leczenie wstępne leczenie, ale Rebusa czeka kosztowna diagnostyka i zabieg. Badania krwi już za nami, a w piątek czeka nas tomograf komputerowy, aby ocenić gdzie sięga zmiana i podjąć decyzję, co dalej.
Bez Waszego wsparcia nie uda nam się opłacić leczenia Rebusa.
Ten kot okazał się fantastycznym ufnym stworzeniem. Chcielibyśmy dać mu wszystko na co zasługuje - najpierw zdrowie, a następnie kochający dom.
Możemy to zrobić tylko z Waszą pomocą...
Chłopak już wystarczająco się nacierpiał. Żył w stadzie bezdomnych kotów, o które od lat walczą tylko dwie Panie. Reszta wsi jest nieprzychylna - mówiąc delikatnie. Chcielibyśmy w przyszłości mieć możliwość pomocy innym kotom bezdomnym z tego stada, ale aktualnie walczymy każdego dnia o utrzymanie bieżących podopiecznych. Prosimy, pomóż nam i pamiętaj, że każda wpłata ratuje życie!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!