W 2014 roku u mojego męża Andrzeja wykryto nowotwora - guz nerki, której nie można było uratować. I bonusy w postaci przerzutów na płuca, opłucną i nadnercze. Nie potrafiliśmy uwierzyć, że jest tak bardzo chory. Nowotwór to brak sił aby wstać z łóżka, szpital i walka z czasem, którego człowiek praktycznie już nie ma. Mąż czuł się zdumiewająco dobrze. Za pojawiające się nagłe zmęczenie winil pogodę, nie żeby myślał od razu o najgorszym. Pierwszy dłuższy pobyt w szpitalu. Wycięcie nerki, kompleksowa diagnostyka. Pierwsze nasze rozstanie, ze mną oraz szóstką naszych dzieci, w maju 2014 roku. Po powrocie do domu mąż podjął trudną walkę z nowotworem. Wiedział, że nie może się poddać. Walczył dla mnie i dla naszych dzieci. Przez cztery lata mąż zażywał truciznę - chemia w tabletkach, która pozwalała mu dalej żyć. Mimo cierpienia i kolejnych przerzutów w 2015 roku, mąż się nie poddawał. Mieszkamy w małym domku, który otrzymaliśmy w spadku po rodzicach. Jeszcze przed chorobą, mąż zaciągnął kredyt żeby troszkę rozbudować nasz mały domek, bo żyło się bardzo ciasno. Kiedy Andrzej zachorował, mimo cierpienia dalej pracował zawodowo a po pracy ponad siły pracował przy naszym domu. Chciał zrobić ile może aby wykończyć dobudowaną część oraz poremontował to co było konieczne. Ciągle mi powtarzał, "muszę to zrobić bo jak umrę to kto Ci to zrobi". Pracował mimo, że był coraz słabszy, chemię zażywa na noc aby przespać niemoc jaką powodowała. Rano wstawał znowu i ciężko pracował. Dzieci zaczęły rozumieć sytuację i z płaczem pytaly "tatusiu, co będzie...".
Niestety w 2018 roku nowotwór znowu dał znać o sobie - przerzut do głowy, chwilowa utrata przytomności i niestety szpital. Męża czekała trudna operacja, podjęli próbę usunięcia guza. W oczekiwaniu na operację mój mąż przygotowywał nas na najgorsze, to on był o wiele silniejszy ode mnie. Począł mnie i dzieci co mamy robić kiedy Jego już nie będzie. Nasza najstarszą (wtedy 17 letnią) córkę uczył obsługi konta bankowego, płacenia rachunków, podawał jej potrzebne hasła, dobrze wiedział, że ja nie mam do tego głowy. Każdemu z nas miał coś do powiedzenia, jak sobie radzić bez niego. Na dzień przed operacją powiedział do mnie "jeżeli umrę to zanieś mój akt zgonu oprócz wskazanych instytucji także do banku, w kotrym mamy kredyt, gdyż jest on ubezpieczony na wypadek mojej śmierci, abyś nie została z takim kredytem bo jak Ty sobie dasz rady". To było dla mnie straszne, to jego świadome przygotowanie się do śmierci.
Niestety kilka dni po operacji a dokładnie 19 lutego 2018 roku mój mąż przestał cierpieć i odszedł do Boga. A ja zostałam sama z dziećmi: 17 letnią Karoliną, 13 letnim Jakubem, 12 letnią Sylwia, 10 letnią Łucją, 6 letnim Konradem i 5 letnim Kacperkiem oraz że wszystkimi problemami. Moje najmłodsze dzieci ciągle pytaly kiedy tatuś wróci i dlaczego "Pan Bóg Go zabrał?".
Minął już rok od śmierci męża, dopiero niedawno udało mi się zakończyć wszystkie sprawy związane z przepisaniem spadku po mężu na mnie i na dzieci. Niestety nie udało mi się rozwiązać problemu z kredytem. Gdy zaniosłam akt zgonu do banku, jak instruował mnie mój mąż, tam dowiedziałam się, że niestety ubezpieczenie kredytu wygasło i muszę go spłacać. Jest to kwota 50 tyś. złotych. Nie pomógł Pan Prawnik ani Sąd - kredyt muszę spłacać.
Obecnie żyje z niewielkiej renty po moim mężu oraz 500 plus na dzieci. Z tego muszę utrzymać siedmio osobową rodzinę, zapłacić rachunki oraz ratę kredytu w kwocie 1600 zł. miesięcznie jeszcze przez kilka lat.
Bardzo proszę ludzi dobrej woli, pomóżcie mi spłacić ten kredyt bo przeraża mnie myśl, że któregoś dnia okaże się iż nie jestem w stanie utrzymać mojej rodziny. Każda zebrana złotówka jest dla mnie na wagę złota...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!