Wesprzyj bezbronne kociaki

To była akcja... Niespodziewanie dostaję prywatną wiadomość o konieczności pilnej pomocy bezdomnej kociej rodzinie.  Lokalne fundacje nie mogą pomóc ze względu na przepełnione domy tymczasowe i szalejącą panleukopenię. Zbliżają się zimne noce, więc informacja o tym, że kotki śpią pod gołym niebem, kociątka jeszcze same nie jedzą, a kotka jest osłabiona, powoduje że nie myślę, działam. 

20 km dalej bezbronne stworzenia potrzebują pomocy człowieka.

Kotki śpią pod balkonem. Starsza pani, która opiekowała się koteczką oraz dawała jej schronienie, niestety zmarła. Nagle złamało się także kocie życie. Nie tylko jedno, ale 5 dodatkowych niewinnych istnień. Sąsiadki o wielkim sercu starają się pomóc, dokarmiać, pilnować, ale niestety z różnych przyczyn, nie mogą zabrać kotków do siebie.

Zaczyna się szaleństwo, wariacka próba ratunku. I dzięki kolejnym wielkim serduchom udaje się zapewnić niezbędne akcesoria, jedzenie i domek tymczasowy (a może nawet stały), bo miłość i zaangażowanie są ogromne.

Niestety szara finansowa rzeczywistość nas przygniata. W międzyczasie udało się wykastrować kotkę, a także zwalczyć biegunkę i gorączkę maluchów. Z własnych środków poszło już blisko 5000 zł jedzenie, klatka kennelowa, wyposażenie, wizyty u lekarza, odrobaczanie, lekarstwa, probiotyki, itp.)

A teraz jeszcze rozchorował się najbardziej ciekawski i wszędzie pierwszy Napoleon (biały kotek). Diagnoza - zapalenie płuc i kolejne koszty wizyt i antybiotyków.

Bardzo potrzebujemy wsparcia. Każda nawet najmniejsza wpłata, to wielka pomoc. Musimy wyleczyć naszego dzielnego wojownika, a także zaszczepiać wszystkie kotki (koszt szczepienia samych maluchów to 500 zł). 

Ponadto koszt kastracji wszystkich kotków to 2500 zł.

PODAJ POMOCNĄ ŁAPKĘ 🐾

Mamenia i jej kociaczki (Patryś, Alvaro, Napoleon, Szarunia i Koffi) z całego serduszka dziękują, najszczerszym kocim mruczeniem😻 

Ps. Poniżej część poniesionych wydatków⬇️