Witam Państwa serdecznie
Choć każde życie powinno być błogosławieństwem, to moje życie nie należy ani do prostych, ani kolorowych. Los mocno mnie doświadcza samotną walką z przeciwnościami. Nie chcę i nie będę opisywał lat spędzonych w rodzinnym domu, to dla mnie zbyt trudne. Mam na imię Michał i od urodzenia, czyli od 32 lat jestem osobą niepełnosprawną - niedowidzącą. Otoczenie nigdy nie popierało moich dążeń do samodzielności i życia we własnej przestrzeni. Po co ci mieszkanie, nie dasz sobie rady sam. Wystarczy ci kąt w jakimś niedrogim DPS-ie mówili ,,życzliwi'' , a ja chciałem wyrwać się z toksycznego domu. Zaciskałem pięści, aż do bólu i w myślach krzyczałem - a po co wam mieszkanie, po co wam normalne życie...czy ono wam się należy tylko dlatego, że jesteście zdrowi...Dzięki swojej determinacji kilka lat temu udało mi się wyrwać , zamieszkać w wynajmowanym mieszkaniu i starać się zapomnieć o przeszłości. Przez ostatnie dziesięć lat był przy mnie mój ukochany psiak, on był moimi oczami, moim wsparciem, moim szczęściem...Starałem się zawsze być niezależnym zdrowotnie i finansowo. Ostatnie miesiące były bardzo trudne, mój kochany psiak chorował, wraz z weterynarzami walczyłem o niego...( koszty były ogromne, nadal je spłacam ) Nadszedł jednak najtrudniejszy dzień w moim życiu moja psinka odeszła, a ja zostałem sam jak palec pogrążony w rozpaczy. Nadal mam uczucie, że to tylko zły sen, on zaraz do mnie podejdzie , przytuli się i pójdziemy na spacer. Psinka na zawsze zostanie w mym sercu, a życie niestety toczy się dalej. Chciałbym wymarzyć sobie zdrowie, jednak wiem że to się nie spełni, dlatego pozostało mi moje najskrytsze marzenie...mieszkanie. Chciałbym mieć własny bezpieczny kąt na ziemi, gdzie nie będę musiał płacić wynajmu i nie nastąpi moment, kiedy będę umierał ze strachu czy pod koniec umowy wynajmu właściciel mi ją przedłuży, albo czy będę w stanie opłacić kolejny miesiąc. Z punktu widzenia prawa jestem osobą zdolną do samodzielnej egzystencji. Jedyna pomoc zaoferowana mi przez państwo to zamieszkanie w Domu Pomocy Społecznej, dla mnie ten scenariusz to ostateczność. Sprawdzałem wiele opcji - mieszkanie socjalne, dzierżawa lokalu od miasta, kredyt, dofinansowanie, świadczenia itp. Żadna z nich w pełni nie rozwiązuje mojego problemu. Na sobie wciąż oszczędzam, wierzcie robię to na każdym kroku, ale sam sobie nie poradzę. Dlaczego taka duża kwota ? Moje mieszkanie musiało by być odpowiednio przystosowane do moich codziennych potrzeb. Lokalizacja jest również dla mnie ważna z powodu bezpieczeństwa - w sytuacjach awaryjnych, takich jak np. choroba będę w stanie w szybki sposób uzyskać potrzebną pomoc. Znam osiedle i okolice . Jedynym wyjściem i moją ostatnią szansą na własny kąt jest właśnie ta zbiórka. Moje życie nie będzie łatwiejsze ,ale stanie się o wiele prostsze. Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają łatwo wypowiadać te słowa, kiedy człowiek jest zdrowy i ma pracę.....Bardzo Cię proszę o pomoc, dla mnie każda złotówka ma ogromne znaczenie. Chciałbym wygrać z losem swoją najtrudniejszą walkę. Dziękuję za każdą formę wsparcia, czy to finansowego, czy duchowego - za każde dobre słowo, będę ogromnie wdzięczny. Jeśli zechcesz i możesz mi pomóc serdecznie Ci dziękuję. Michał
Orzeczenie o niepełnosprawności, oraz inne dokumenty z moimi danymi mogę przesłać w wiadomości prywatnej.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!