Leczenie i rehabilitacja syna

Pomóżcie Kubie wygrać z chorobą

Mam na imię Ewa, jestem mamą Jakuba Drożdżyńskiego. Mieszkamy w Łodzi. Mój syn to wspaniały 26-letni chłopak - młody mężczyzna zachwycony życiem, planujący przyszłość, mający ogromne marzenia. Przyjaźnie odnosi się do ludzi i zwierząt, lubi spotkania ze znajomymi, dobre kino. Marzy o tym, by móc zobaczyć Islandię. Mimo młodego wieku sporo w życiu osiągnął, zdobył dobrą pracę, budował wspólne życie wraz z narzeczoną Olą.

I wszystko potoczyłoby się zgodnie z planem, gdyby nie nagła choroba…

W sierpniu 2019 roku u Kuby zdiagnozowano nowotwór. Dzięki szybkiej interwencji lekarzy guz został usunięty i syn rozpoczął chemioterapię. Po zakończonym cyklu chemii Kuba miał przeprowadzoną kolejny zabieg – usunięcie zmiany w płucach.  Gdy myśleliśmy, iż istnieje nadzieja na powrót do zdrowia, normalności i pracy – wróg zaatakował ponownie!

W marcu 2020r. stan zdrowia Kuby znienacka się pogorszył. Syna zaczęła bardzo boleć głowa, pojawiły się wymioty. Diagnoza była druzgocąca – przerzuty do mózgu i konieczność natychmiastowej operacji ratującej życie. Operacja udała się i syn przez 1,5 miesiąca oczekiwał na dalszą terapię – naświetlania. Niestety sytuacja ponownie się skomplikowała, bo w międzyczasie  guz odrósł – dwa razy większy!

Dwa tygodnie temu Jakub miał kolejną operację. Pandemia sprawiła, iż nie mogłam czekać pod salą operacyjną, nie mogłam przytulić syna nawet kilka dni po operacji. Nie mogłam z nim porozmawiać przez telefon, bo nie był w stanie tego zrobić… Mogłam tylko czekać i modlić się o cud… Operacja udała się, ale przed nami długa droga. Kuba nie jest w stanie podnieść się z łóżka, przed nim trudny okres chemioterapii, radioterapii i rehabilitacji.

Teraz w sferze marzeń jest wspólny spacer po szpitalnym korytarzu, powrót do domu, wspólna kolacja… Nim to jednak nastąpi Kuba musi stoczyć jeszcze niejedną walkę!

Przedstawiam naszą historię, ponieważ sama nie udźwignę finansowego ciężaru związanego z powrotem do zdrowia mojego syna. Mimo iż pracuję na pełny etat i staram się znaleźć dodatkowe źródła dochodu – wiem, iż to nie wystarczy. Kuba od sierpnia nie pracuje, ze względu na chorobę nie przedłużono mu umowy o pracę, a co za tym idzie - stracił ubezpieczenie. Wszelkie oszczędności pochłonęło dotychczasowe leczenie. Najaktualniejsze potrzeby to: comiesięczne ubezpieczenie, środki higieniczne, koszty leczenia i długotrwała rehabilitacja.

Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc dla mojego jedynego dziecka. Nawet najmniejsza wpłata sprawi, że nasza walka będzie łatwiejsza.

Z całego serca dziękujemy za wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji.

Ewa, Kuba i Ola