Po prostu dla Maćka

Cześć, jestem Ola i założyłam zbiórkę dla mojego brata.
Dlaczego?
Już wyjaśniam.

Pewnego wieczoru pod koniec lutego kładziesz się spać całkowicie sprawny, a na drugi dzień po przebudzeniu czujesz, że drętwieje Ci lewa ręka. Pewnie jakiś uraz, szybka wizyta u lekarza rodzinnego i leki.. Dwa tygodnie później lądujesz w szpitalu ze spiętym karkiem, zdrętwiałą lewą reką i nogą, a po tygodniu badań słyszysz "albo stwardnienie rozsiane albo guz w miejscu, które nie nadaje się do operacji". Tydzień później zlecona spektroskopia na cito, a Twój stan ulega pogorszeniu i przestajesz używać lewej ręki, Twoja lewa noga zaczyna coraz bardziej odmawiać współpracy, a mówienie sprawia kłopot.
Chwilę później dostajesz wyniki spektroskopii i zaczyna się walka z czasem, bo przestajesz chodzić, wyraźnie mówić, a do lewej ręki zaczyna dołączać prawa. Parę dni później jesteś już na stole operacyjnym i robią Ci miejsce na guza, który odcina Ci wszystko pokolei i tym samym udaje im się pobrać próbkę, która tylko częściowo pomaga zidentyfikować typ raka - walczysz z nowotworem glejowym o wysokim stopniu złośliwości.
7.05.2024 zostajesz przyjęty na onokologię i walczysz dalej.
To wszystko w tak krótkim czasie przeszedł Maciej, a jeszcze więcej przed nim.
Maciek na dzień dzisiejszy (2.06.2024) nadal przebywa w szpitalu gdzie poddawany jest radioterapii i szykuje się do przyjęcia chemii. Jego stan jest stabilny i wśród wszystkich złych informacji pojawiła się nadzieja, że będzie mógł powrócić do sprawności - nie pełnej, ale przy ciężkiej pracy do częściowej, czyli odzyska tym samym trochę swojego komfortu, ponieważ aktualnie nie jest w stanie sam funkcjonować.

Postanowiliśmy uruchomić zbiórkę, ponieważ chcemy się przygotować na powrót Maćka do domu, na ciężką rehabilitację i  na wszsytko co pomoże nam zapewnić mu komfort w sytuacji w jakiej się znajduje oraz na dalszą walkę.

Będziemy walczyć do końca. Z nim i dla niego.