Ten uroczy psiak na zdjęciu to Ginger - a ja jestem jego opiekunką i psią matką.
Od samego początku wiedziałam, że nie spędzimy razem tyle czasu ile bym chciała. Dlatego obiecałam sobie, że zapewnię Gingerowi najlepszą jesień życia. Ten mający już swój wiek piesek przeszedł w ciągu naszych 4 wspólnych lat absolutny glow up. Istny Benjamin Button na czterech łapach!
I pewnie beztroska starość Gino mogłaby trwać jeszcze długo, gdyby nie wyjątkowo nachalny i agresywny intruz - GRUCZOLAKORAK.
Pod koniec lutego tego roku Gino przeszedł zabieg usunięcia zmiany, która wówczas nie zapowiadała się być aż tak paskudną. Z jednej strony rekonwalescencja, widmo amputacji łapy lub chemioterapii, kontrole. A z drugiej Ginger w świetnej formie i nastroju przez kolejne pół roku… aż podczas porannych zabaw wyczułam, że to co do niedawna było tylko blizną, teraz już nią nie jest. USG pachy, pilna wizyta u naszego chirurga, werdykt: WZNOWA. Konsultacja onkologiczna, profil geriatryczny krwi, kolejne konsultacje. ROZPOCZYNAMY CHEMIOTERAPIĘ.Gino jest pacjentem kardiologicznym - z tego tytułu najbezpieczniejszą formą leczenia jest dla niego chemioterapia w tabletkach. Niestety Palladia jest lekiem bardzo drogim - miesięczna kuracja kosztuje około 1000 złotych - i towarzyszą jej regularne kontrole, badania krwi oraz dalsze zalecenia: RTG klatki piersiowej czy USG jamy brzusznej. A to dopiero początek. Do tego dochodzą koszta leków, które Gino przyjmuje na stałe (Cardisure, Karsivan) . Od początku roku diagnostyka i operacja oraz towarzyszące im działania pochłonęły ogromne koszta.
W momencie gdy to piszę jesteśmy przed trzecim podaniem Palladii i choć od zdiagnozowania wznowy minęły 2 tygodnie, to zmiana w bardzo szybkim tempie narasta.
Szacuję, że w zależności od liczby towarzyszących badań, leczenie Gino może kosztować 1500-2500 zł miesięcznie. Tylko od 24.09 września do 3 października USG pachy (240 zł), konsultacja chirurgiczna (100 zł), konsultacja onkologiczna (230 zł), badania krwi (235 zł), lek Palladia 5 tabletek (280 zł) wyniosły ponad 1000 zł. A przed nami kolejna konsultacja onkologiczna, badania krwi oraz zakup Palladii.
Poruszę niebo i ziemię, by kupić Gingerowi czas i zatrzymać rozwój choroby - tak długo jak będzie czuł się dobrze i dalej będzie sobą. Jeśli zechcesz wesprzeć mnie i tego małego, dzielnego pacjenta w walce - będziemy ogromnie wdzięczni za każdą cegiełkę. Weterynarze nie dają szans na całkowite wyzdrowienie, jednak przy odpowiednio dobranym leczeniu mamy szansę pożegnać się wtedy, kiedy naturalnie przyjdzie na to czas.
Wszystkie zebrane tutaj środki przeznaczę na opiekę weterynaryjną Gingera.
Więcej o tym jak się poznaliśmy
Gino to senior ze smutną historią - swoje najlepsze lata spędził na łańcuchu, bez budy, z pustym brzuszkiem i bez kochającego człowieka. Jego los odmienił się, gdy w wyniku interwencji trafił do Stowarzyszenia Psi Głos, a po wielu kolejnych miesiącach, zobaczyłam jego zdjęcie na portalu z ogłoszeniami. Około 10-letni pies, wymagający dużo pracy, diagnostyki, który nigdy nie przebywał w mieszkaniu - to nie jest pierwszy wybór ludzi szukających przyjaciela rodziny. Gdy zobaczyłam go na żywo, wyglądającego jak kupka nieszczęścia (ale bardzo lgnącego do człowieka), wiedziałam - że albo ja, albo nikt. I tak, w 7 listopada 2021 roku z nieskrywaną zazdrością Pixie Dixie przywitała w domu swojego nowego brata.
*Na zdjęciu powyżej: miejsce, z którego Ginuś został odebrany interwencyjnie przez Stowarzyszenie Psi Głos.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Paulina Czarnecka
Powodzenia Gingerku🥰🥰🥰