To nie będzie zbiórka na dalsze leczenie, ponieważ to leczenie nie uratowało Lusi. Luizka z dnia na dzień przestała jeść, była osowiała oraz wymiotowała. Podczas wizyty u weterynarza okazało się, że zjadła nić, która uszkodziła narządy. Kotka natychmiast wylądowała na stole operacyjnym, operacja się powiodła i wszyscy byliśmy pewni, że Lusia wróci do zdrowia. Jednak już następnego dnia rano zaczęły się komplikacje, jechałam do kliniki z bezwładnym kotem. Weterynarz zalecił codzienne kroplówki aż stan Lusi nie zacznie się poprawiać. Niestety jej stan nie zaczął się poprawiać a wręcz było coraz gorzej, zaczęła załatwiać się pod siebie, przestała się poruszać a pokarm musiała mieć podawany na siłę strzykawką. Po 5 dniach codziennych kroplówek oraz leków okazało się, że wdał się stan zapalny. Sposób leczenia został zmieniony i to była ostatnia czynność, która mogłaby pomóc, ale Lusia była już za słaba. Dzisiejszego dnia wstałam z nadzieją, że zmiana leczenia pomoże, dopóki nie zobaczyłam jej leżącej z całkowitym bezwładem łapek oraz łapiącą z trudem każdy oddech. Szybko spakowałam ją do transporterka i jak najszybciej jechałam do weterynarza. Luizka zmarła w drodze, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Razem z bólem został też dług za próby ratowania kotki. Jej już nie mogę pomóc, ale proszę o pomoc przy spłacie rachunku, który wynosi 1030zł. Jeżeli nie możesz, nie chcesz lub nie masz jak wpłacić pieniędzy, proszę udostępnij dalej!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!