Poznać przyczynę bólu...

Dziś kamień spadł mi z serca 💚

 Okazało się,że Czaruś jest zdrowy. Z jego brzuszkiem wszystko w porządku. Jego wielkość to niestety a w tym przypadku na szczęście wynik tego,że jest strasznym łakomczuchem i kocha smaczki tak samo mocno jak ja jego 🙂.  Wiem,że dla jego dobra muszę być bardziej konsekwentna jeśli chodzi o jego podjadanie... To nasze postanowienie noworoczne 🙂.

Witam wszystkich ludzi o dobrym sercu. Mam na imię Kornelia. Nigdy wcześniej nie korzystałam z tej formy pomocy i ogólnie rzadko proszę kogoś o pomoc. Zawsze starałam się radzić sobie sama. Jednak teraz nie mam wyboru, gdyż chodzi o zdrowie mojego ukochanego psa. 

Czaruś ma sześć lat i jest ze mną od momentu gdy był jeszcze małą,puchatą kuleczką. Już wtedy pokochałam go całym sercem .

W wigilijny wieczór nagle źle się poczuł. Zrobił się niespokojny,dyszał, chował się. Widać było że powodem jego zachowania może być ból. Następnego dnia, rano było jeszcze gorzej. Czaruś reagował piskiem na nawet najdelikatniejszy dotyk w okolicy brzuszka. Poważnie już zaniepokojona szybko znalazłam czynną tego dnia lecznicę i udaliśmy się tam. Dostał zastrzyki przeciwbólowe i rozkurczowe,po których poczuł się lepiej jednak pani doktor nie była w stanie w badaniu palpacyjnym stwierdzić co może być przyczyną tych ataków bólu poniekąd również przez to,iż Czaruś ma trochę za dużo "sadełka",co jest niestety wynikiem braku mojej konsekwencji gdy błagalnym wzorkiem prosi o kolejnego smaczka 🥺. Nie chcąc jednak zrzucać wszystkiego na karb nadwagi ponieważ może to być tylko "tłuszczyk" jak i równie dobrze coś poważnego 🙁, dlatego zleciła badania krwi i USG.

 Obecnie jestem w trudnej sytuacji materialnej. Pracuję na część etatu by móc pogodzić pracę z opieką nad trzyletnim synkiem. Po opłaceniu rachunków i przedszkola synka nie wiele zostaje nam na życie. Koszty badań Czarusia to ok 400 zł. Z racji tego,że nie posiadam prawa jazdy i własnego samochodu do lecznicy musimy dojeżdżać taksówką. Koszt przejazdu w obie strony to ok 100 zł. Na wizycie w święta już wydałam ponad 300 zł, łącznie z dojazdem. Termin badań mamy wyznaczony na 2 stycznia. W tej chwili jest to dla mnie dla mnie duży wydatek,bariera, której boję się,z nie dam rady przeskoczyć. Z drugiej strony serce mi się kraje,gdy patrzę jak Czaruś cierpi i krzyczy z bólu,a ja nie wiem jak mogę mu pomóc. 

Z całego serca proszę więc o wsparcie ... Będę wdzięczna za każdą , nawet najdrobniejszą pomoc.❤️💚🐾. 

W aktualizacji nie mogłam dodać dwóch zdjęć jednocześnie, więc zrzut ekranu z aplikacji "taksówkowej" dodaję tutaj,w opisie 🙂