Nie tak miało być- parwowiroza

Nie tak miało być... 

Pojechałam po Klusie z wizją lepszego życia dla niej, w ten sam dzień miała już zapewniony dom tymczasowy i chętny dom stały, do którego miała jechać po szczepieniach. Niestety stan psa jaki zobaczyłam po przywiezieniu do domu, był tragiczny...

Sunia miała miliony pcheł, zwyczajnie wstyd mi było ją zawieźć do dt, została u mnie na noc. Odpchlilam ją i wykąpałam, niestety stan jej z godziny na godzinę był coraz gorszy, zaraz umówiliśmy wizytę u weterynarza, sunia dostała leki, kroplówkę  i zrobiono test.

Jak tylko moim oczom ukazał się pozytywny wynik, serce mi stanęło.

Diagnoza: PARWOWIROZA 

Wiedziałam już co to oznacza...

Każdy kto ma psa wie czy jest ta choroba i jaka jest śmiertelność wśród szczeniąt

😪😪😪😪😪😪

My walczymy 😔

Zamówiłam surowice, codziennie Klusia ma robione kroplówki i dostaje leki. 

Niestety to nie jedyne moje zmartwienie, w domu są inne szczeniaki, też musiały dostać leki (mimo braku objawów), są izolowane ale mimo wszystko blisko dalej zagrożenia. Muszą mieć kwarantannę, więc czekam i obserwuje czy surowica zadziała i nie zachorują. Nigdy nie łączę miotów, staram się zachowywać środki odrożności. 

Błagam pomóżcie mi to wszystko udzwignać, od kilku dni moje życie to ciągle zmarwienia i wizyty u weterynarza. Najgorsza jest ta bezsilność. W domu mam też swoje psy, które mimo tego,  że szczepione to mogą zachorować. Sunia jest w domu z nimi i mają bezpośredni kontakt.

Już naprawdę nie mam siły a rachunek w gabinecie rośnie.

Łez już dawno mi zabrakło ale one nikomu nie pomogą, ja ze swojej strony staram się chronić te psy jak tylko mogę,  niestety finansowo potrzebuję pomocy.

Sama surowica to ogromne koszty a zamówiłam 20 ampułek już na zaś.

😭😭😭😭😭😭😭😭

Klusia walczy o życie, trzymajcie mocno kciuki, musi tę walkę wygrać.

🩷