Wczoraj trafił do nas około roczny kocurek 😓
Przyszedł pod szkołę w Grzybowie, dzieci się nim zainteresowały i tak został przywieziony do naszego zaprzyjaźnionego gabinetu weterynaryjnego.
Oskórowany ogon, na mosznie ropiejąca rana… Na szczęście udało się malucha od razu zoperować. Ogonek został amputowany ☹️
Niestety testy wykazały, że kocurek jest nosicielem wirusa FIV 😔 Jak tylko dojdzie do siebie będziemy powtarzać badania.
Kocurek jest zapchlony, wszędzie ma wyłysienia, rany, na chudziutkim ciałku były kleszcze. Jedno uszko jest poszarpane. Nie miał łatwego życia 🥺 Mimo tego, co przeżył jest bardzo miziasty i przyjazny - musiał poznać kiedyś człowieka od tej dobrej strony 😟
Prosimy o pomoc! Sam zabieg amputacji i kastracji kosztował prawie 900 zł. Kocurkowi trzeba zrobić jeszcze pełne badania, do tego wizyty kontrolne… Dług w gabinecie rośnie, a my nie mamy środków na pokrycie rosnących faktur 😣
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!