Jak kiedyś wyglądało życie Charliego? Nie wiemy. Na początku był pewnie kochaną, włochatą kuleczką kupioną zapewne w jakiejś hodowli. Co sprawiło, że z biegiem lat ta miłość do niego coraz bardziej słabła i wreszcie doprowadziła do wyrzucenia go na ulicę przy okazji wyprowadzki - jego ślepota, choroba, starość...? Co dalej, już wiemy, 10- letni, niewidomy kot próbujący sobie radzić sam pod opuszczonym domem byłych opiekunów. Miał jakieś szanse? Nie miał. Gdy dobra dusza pochyliła sie nad jego losem i zawiozła go do weterynarza był szkieletem a pokarm przelatywał przez jego wychudzone ciałko kończąc sie rozwolnieniami - w środku nie zostawało nic, niczego nie wchłaniał. Co dalej - schronisko, eutanazja? I wtedy pojawiła sie Wiola, otwierajaca drzwi swojego domu dla ciężko chorych kotów, biorąca je często na dożycie- i te drzwi postanowiła też otworzyć dla Charliego. Niewiele osób poradziłoby sobie, opieka nad Charlim to ciągła walka. Walka z biegunkami, walka o to, by jego jelita coś wchłonęły, walka o każdy gram jego wagi Raz jest lepiej a raz gorzej ale powolutku wszystko posuwa sie naprzód- Charlie przytył, jego sierść wyładniała, stał sie też nie lada rozrabiaką. Jednak wciąż potrzebuje drogiej karmy, suplementów, częstych badań i wizyt u specjalistów. Bez Waszej pomocy nie damy rady dłużej walczyć o jego zdrowie, o jego dobre samopoczucie, o Charliego.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!