Panią Wiesławę poznałem w lutym, jako anonimową starszą Panią, po tym, jak pomogłem jej wstać z ulicy, gdy przewróciła się na lodzie. Podczas krótkiego spaceru do jej mieszkania dowiedziałem się, że mieszka z chorym mężem w mieszkaniu socjalnym, do którego trafiła przez zadłużenia. Ma bardzo małą emeryturę, która nie starcza nawet na życie. Choć są objeci pomocą od miasta jest to zdecydowanie niewystarczające. Zacząłem starać się zorganizować dla nich jakąś pomoc, najpierw doraźnie- przez paczki żywnościowe, potem systemowo. Dzięki temu zaczęliśmy zawiązywać relację i lepiej się poznawać. W ostatnich tygodniach mąż Pani Wiesławy, pan Jurek zmarł na koronawirusa. Byl to dla niej ogromny cios, przeżywa wyjątkowo ciężki okres. Pani Wiesława pracowała najpierw jako pielęgniarka w hospicjum dziecięcym, a w latach transformacji przeprowadziła się z mężem do Warszawy, by zatrudnić się w prywatnej placówce. Przez problemy z nieuczciwym pracodawcą ( przez którego emerytura jest tak niska) Pani Wiesława znajduje się teraz w ciężkiej sytuacji. Bardzo stresuje się zadłużeniem i prosi wszystkich o pomoc. Dla mnie jest to jeden z ostatnich momentów, w których Pani Wiesława jest w systemie, przed wylądowaniem na ulicy. Zapobiegnijmy temu! Na zdjęciu Pani Wieslawa i Sonia oddają do Fundacji wózek po zmarłym mężu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!