Mamy pod opieką kilkadziesiąt kotów. Co z nimi się stanie, jeśli nie damy rady, nie wyprosimy pieniędzy na ich utrzymanie i leczenie ? Znów musimy prosić o pieniądze. Czujemy się z tym bardzo źle. Jesteśmy sfrustrowane i przestraszone. Długi w lecznicy, nie zapłacony czynsz, zaległa faktura za węgiel. Co jeszcze? Jak mamy sobie z tym poradzić? Martwimy się tylko o zwierzęta. Z trudem ratowane, leczone. Co z nimi będzie? Jesteśmy pod ścianą. Bez waszej pomocy nie wiemy, co robić. Nie damy rady ocalić te biedne koty. Bez waszego wsparcia nie jesteśmy w stanie utrzymać i ogrzać azyl i nakarmić kilkadziesiąt kotów.
Zima to najgorszy, najtrudniejszy czas dla nas. Ratujemy przemarznięte, chore koty i pod opieką mamy od dawna koty przewlekle chore, niepełnosprawne i tzw mało adopcyjne, którym trudno znaleźć domy. Musimy im przede wszystkim zapewnić ciepłe, bezpieczne schronienie i nakarmić głodne brzuszki. Zrobimy wszystko, by nie wróciły na ulicę, gdzie czeka je pewna śmierć.
O dumie zapomniałyśmy, o sobie też. Chcemy tylko ocalić koty, za które wzięłyśmy odpowiedzialność i obiecałyśmy im lepsze życie bez przemocy, głodu, zimna i chorób.
Koszty utrzymania i opieki kotów zimą są znacznie wyższe, bo musimy opłacić węgiel. To kwota ok. 2500 zł. Do tego energia elektryczna 350 zł, czynsz za lokale ok. 3000 zł i karma najmniej 1500 zł. Skąd mamy wziąć te pieniądze?
Bez waszego wsparcia nie jesteśmy w stanie utrzymać jedyne schronienie dla kilkudziesięciu kotów.
To niewidomy, lękowy Byczek. Ma pół roku. Znalazł u nas bezpieczny kąt i powoli przestaje się bać.
Niewidomy Klakier od dwóch lat czeka na dom. Teraz nasz azyl to jedyny dom, jaki zna.
Trójłapka Lunka straciła łapkę w wypadku. Od roku wypatruje swoich ludzi. W azylu nauczyła się żyć na 3 łapkach.
Gacuś przeszdł 3 operacje i długie leczenie po wypadnięciu odbytu. Rok walczył o życie, a jego domem jest nasz azyl. Dziś zdrowy Gacuś czeka, że ktoś go pokocha.
Dynia przeżyła okrutny wypadek. Straciła ogon, ale ocaliła życie dzięki temu, że możemy dać jej schronienie w azylu. Powoli dochodzi do zdrowia.
Nasza dożywotka Lili. Ma przewlekle chore nerki. Szanse na adopcję prawie zerowe. W azylu pod naszą opieką znalazła swoje miejsce na ziemi. Cieszy się ciepłem, jedzeniem i spokojem.
To Rozalka. Niewidom, starsza kotka chora na nadciśnienie. Opiekujemy się nią od 2 lat. Żyje dzięki azylowi.
Malwinka i Marcelinka malutkie i bezbronne. Przyjechały z okropną grzybicą. W azylu znalazły dom i mogłyśmy je wyleczyć, by mogły pojechać do prawdziwych domów.
Niedowidząca Lisa , siostra Klakiera. W azylu dwa lata czeka na dom.
Lidluś z nami prawie rok. Zachorował na ostre zapalenie jelit. Było ciężko. Dzięki azylowi ma swoje miejsce i ludzi, którzy dbają o niego.
Dante został znaleziony w mroźny dzień pod sklepem. Głodny i wyziębiony głośno płakał i prosił o pomoc przechodzących ludzi.
Delikatna Nela głodna i wycieńczona szukała pomocy. W azylu znalazła schronienie.
Nie sposób pokazać wszystkie kociaki, które znalazły schronienie w naszym azylu. One żyją tylko dzięki temu, że mamy to miejsce. Możemy je dalej ratować i opiekować się nimi wyłącznie z waszą pomocą. Bez waszego wsparcia będzie bardzo żle. Musimy zapłacić za węgiel, czynsz, energię, jedzenie i żwirek. To najbardziej podstawowe koszty, które utrzymują nasz azyl.
Dlatego błagamy was o pomoc dla kotów, nie dla nas. Tylko dla kotów. By miały nadal swojej schronienie i byśmy mogli ratować kolejne kocie biedy.
Pomóżcie ! Jak mamy prosić! Dla każdego z osobna to tak niewiele. Jest nas tak dużo życzliwych, dobrych ludzi. Teraz bardzo was potrzebujemy. Bez waszej pomocy nie wiemy, co robić. Nie damy rady ocalić te biedne koty.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!