Dioniza to 14 letnia klacz, która skradła moje serce jednym zdjęciem w ogłoszeniu na FB. Od razu wiedziałam, że ta eteryczna piękność ma w sobie ogrom ciepła i miłości. Jadąc oglądać ją i tak wiedziałam, że cokolwiek zastanę to już jesteśmy ze sobą połączone. Była moim prezentem bożonarodzeniowym, cudownym jednorożcem pod choinkę. Początki nie były łatwe bo Dioniza stała przez kilka lat sama w gospodarstwie i behawioralnie była rozregulowana całkowicie, kopyta do natychmiastowej korekcji i cała reszta podstawowych zabiegów i badań: krew, zęby itp. Jak już nastał ten dzień kiedy przywiozłam ją do stajni gdzie stoją moje pozostałe dwa konie Karyna i Majka byłam najszczęśliwsza na świecie. Trochę czasu zajęło nam połączenie koni i wyciszenie Dionizy kiedy to zrozumiała, że nie jest już sama, że ma już swój dom i przyjaciół.
Niestety okazało się, że jak to 80% siwków Dioniza ma czerniaka i to z przerzutem na węzeł chłonny. Ta informacja mnie załamała w pierwszej chwili, ale postanowiłam walczyć o tego konia i w głowie zaczęłam planować sposoby leczenia nowotworów. Jak już się wydawało, że plan jest ułożony a Dioniza zaczęła super funkcjonować w stadzie dostałyśmy obie kolejny strzał w kolano - DIAGNOZA: NOWOTWÓR JAJNIKA.
Niestety kiedy nastała wiosna i u klaczy rozpoczęły się ruje zachowanie Dionizy wobec innych klaczy zaczęło być podejrzane - zaczęła zachowywać się jak ogier skacząc na klacz Indi z próbą kopulowania. Niestety nie jest to normalne zachowanie dla klaczy, więc zrobiliśmy Doni usg jajników i moja intuicja mnie nie zawiodła (niestety) - jeden jajnik jest chory.
Jest to nowotwór niezłośliwy - guz z komórek ziarnistych (GCT) najczęstszy rodzaj nowotworu atakującego układ rozrodczy koni, w szczególności jajniki. Guzy te są często łagodne (nie rozprzestrzeniają się), jednak mogą ograniczać wydajność ze względu na powiązane problemy behawioralne i potencjalnie ból, w zależności od ich wielkości. Guzy te mogą również wpływać na zdolność rozrodczą klaczy ze względu na podwyższony poziom hormonów rozrodczych. Zazwyczaj nowotwór z komórek ziarnistych dotyczy tylko jednego jajnika, a drugi jajnik jest mniejszy i nieaktywny ze względu na hormony wytwarzane przez zajęty jajnik. Leczenie chirurgiczne polega na wycięciu w klinice.
Niestety koszty zabiegu chirurgicznego, leczenie pooperacyjne, transport i pobyt konia w klinice, a także diagnostyka obecnych czerniaków i możliwe, że także ich operowanie przekracza moje możliwości finansowe.
Nigdy nie prosiłam nikogo o pieniądze, a kto ma konie ten wie, że ich utrzymanie nie jest tanie - do tej pory wszelkie problemy zdrowotne, badania dla całej trójki moich klaczy opłacałam z własnych środków. Niestety ta operacja Doni i związane z nią koszty kompletnie mnie przerosły.
Założyłam tą zbiórkę z myślą o tym, że ile uda mi się zebrać tyle w całości poświęcę na leczenie tego konia bo ona na to zasługuje, jest warta każdego poświęcenia z mojej strony bo konia o tak wielkim i dobrym sercu nie spotkałam nigdy.
Kochani załączam Wam zdjęcia z usg chorego jajnika wykonane przez dr Arkadiusza Nowickiego oraz kilka zdjęć Doni żebyście mogli sami poczuć moc miłości płynącą od tego konia.
Będę wdzięczna za każdą wpłatę, ale także za każdą pozytywną myśl dla nas i intencję powrotu do zdrowia Dionizy.
Poniżej wstawiam scan wypełnionych dokumentów do kliniki - operacja zaplanowana na 9 lub 10 lipca w Centrum Zdrowia Konia.
Dioniza już po operacji. Poniżej faktura z kliniki za pobyt i operację konia. Łączna kwota to 5695zł.
Dodatkowo koszty transportu to 3000zł
Z podziękowaniem dla Was Emilia
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!