Operacja Gabi

Cześć, jestem Gabi!

Mimo, że mam 7 lat zachowuję się jak wieczny szczeniaczek. Mówią, że jestem niezdarna wariatka, ale ja nie mam czasu na ich brednie. Niestety moje szaleństwa i rozpychanie się na kanapie są chwilowo niemożliwe. Pan w białym fartuchu (swoją drogą miły gość) powiedział moim właścicielom, że pękł mi pierścień dysku, a materiał dysku wylał się do kanału i uciska na rdzeń. Niedowład tylnych łapek powoduje, że nie mogę już hasać, wspinać się po schodach, ani nawet wstać do miseczki. Leżę i zerkam na człowieki, a do tego jeszcze te okropne pieluchy... No patrzcie!

Wszyscy bardzo się zmartwili, a ja już nawet nie mam chrapki na chrupeczki :(. Mówią, że z operacją nie można czekać, ponieważ może nastąpić uszkodzenie rdzenia. Niestety moich człowieków na nią nie stać. Wszystkie zaskórniaki przeznaczyli już na potrzebne badania, leki i oczywiście przysmaczki. Może wy moglibyście poratować mnie waszymi wirtualnymi pieniążkami? Nie proszę o chrupeczki ani kiełbaskę, marzę o powrocie do zdrowia, żeby znów móc podążać za człowiekami i ich talerzami. Tak jak już wspominałam, nie możemy czekać zbyt długo, a ta zbiórka to nasze jedyne wyjście. 

Wącham was cieplutko, przybijam łapeczkę i życzę smacznej kawusi (lub przysmaczków)! 

Na dobry dzień dorzucam jeszcze moje zdjęcia z młodości, która przecież nadal trwa...

... i z kumplem Fido, który przecież nie może zostać sam.