Mam 26 lat i od 5 lat marzę o tym, żeby zostać mamą.
Przez 10 lat zmagałam się z bardzo silnym bólem brzucha, który niszczył moje codzienne życie. Lekarze mówili, że to „normalne” albo „nic groźnego”. Dopiero gdy zaczęłam bezskutecznie starać się o dziecko, zaczęłam drążyć głębiej.
Po roku bez efektu i ciągłym bólu trafiłam do innego specjalisty. Diagnoza była jak cios: zaawansowana endometrioza/ nowotwór niezłośliwy.
Przeszłam rezonans, liczne badania, laparoskopię.
Usunięto mi:
Lekarze powiedzieli jasno: naturalne zapłodnienie było niemożliwe.
Został mi tylko jeden jajowód – przyklejony do macicy i też w nie najlepszym stanie. Moja macica może jeszcze „przyjąć” ciążę, ale jest unieruchomiona przez zrosty.
Mimo to walczymy.
Od 5 lat staramy się o dziecko.
Pierwsze in vitro – nieudane.
Na kolejne… nie mamy już pieniędzy.
Każda procedura, każde badanie, każdy lek — to ogromne koszty.
Do tego dochodzi coś, o czym rzadko się mówi: depresja, nerwica lękowa, wyczerpanie psychiczne i fizyczne.
Czuję się jak cień siebie. Ale wciąż we mnie jest nadzieja.
Proszę – jeśli możesz – wesprzyj mnie w tej walce.
Choćby jedną złotówką.
Chciałabym, jak każda kobieta, poczuć, jak to jest nosić dziecko pod sercem.
Mieć rodzinę.
Być mamą.
Dziękuję z całego serca każdemu, kto przeczytał, zrozumiał i pomoże
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!