Malutka Tosia trafiła do mnie jakiś czas temu zabrana z ruchliwej ulicy. Kotka była mocno zarobaczona i miała biegunki, dostawała więc przez kilka dni preparat na odrobaczenie i biegunki ustały. Następnie zaczęły się problemy z katarem, została wdrożona antybiotykoterapia. Wydawało się, że problemów ze zdrowiem już się pozbyliśmy, więc mogliśmy zaszczepić malutką przeciwko wirusom. Nagle po kilku dniach od szczepienia Tosia przestała jeść. Prędko do weta, gdzie okazało się, że to kalicywirus. Malutka na nadżerke na języku, stąd problemy z jedzeniem. Brakuje nam już środków, leczymy też małego Karmelka, który tak jak Tosia, jest mocno zarobaczony a dodatkowo ma swierzbowca. Ledwo spłaciliśmy długi za leczenie, już zrobiły się kolejne. Bardzo prosimy o pomoc w leczeniu kociaków. Z sezonu na sezon jest coraz gorzej :(. Kalicywirus to nie przelewki, musimy bardzo uważać. Pomóżcie małej Tosi dojść do zdrowia. Dodatkowo trafiło do nas maleństwo uratowane spod tira dostarczającego towaru do marketu budowlanego. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe. Obiecałam sobie że nie przyjmę już więcej kociaków, bo nie pociągnę finansowo, ale nie mogłam odmówić temu maluszkowi :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!