Historia Rudzika z FIV
Otrzymaliśmy zgłoszenie o oswojonym rudym kocie, który od kilku dni kręci się na osiedlu i śpi w krzakach. Na miejscu okazało się, że to bardzo oswojony i miziasty kotek, który szuka pomocy u ludzi. To był koniec października i w nocy były już temperatury ujemne. Po chwili głaskania dał się spokojnie zapakować do transportera. W domu rzucił się na jedzenie. Widać było, że to kot domowy i nie radził sobie na "wolności". Dalsze przebywanie na ulicy mogłoby się dla niego źle skończyć, a na schronisko nie miał szans. Byliśmy początkowo przekonani, że taki fajny kot raczej nie został porzucony, ale tylko się zagubił i szybko odnajdzie się właściel. Okazało się, że to niekastrowany kilkuletni kocur. Następnego dnia pojechał do lecznicy, usunięto mu kilkanaście kleszczy i został wykastrowany - na koszt Fundacji Burasek. Okazało się niestety, że Rudzik ma FIV (zespół braku odporności) i plazmocytarne zapalenie dziąseł, które krwawią, czasem się mocno ślini. Teraz przypuszczamy, że jednak się nie zgubił, a został porzucony, może właśnie z powodu choroby, która była problemem dla opiekuna. Ma okresowe pogorszenie apetytu i po sterydzie jest chwilowa poprawa, ale jednak będzie trzeba usunąć mu zęby, a to dosyć kosztowny zabieg. Niestety mamy kłopoty finansowe, bo pod naszą opieką są też inne koty. Czy pomoże nam ktoś sfinansować zabieg, aby ulżyć w cierpieniu uroczemu Rudzikowi ?
? PROSZĘ O UDOSTĘPNIANIE
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!