Pokrycie faktur

Jestem Sztefan, jestem Słowakiem, ze Stefanowej. Mieszkałem w takiej plastikowej lokomotywie, która w upalne dni wozi dzieciaki po okolicy (obok jest pomnik Janosika), ale wtedy był lodowaty, październikowy dzień i gdyby nie znaleźli mnie ci Ludzie, którzy mówili w takim dziwnym języku, dzisiaj byłbym już tylko Wspomnieniem.  Zapakowali mnie do samochodu, gdzie po raz pierwszy od kilku dni najedzony zasnąłem w cieple. Przyjechałem do Częstochowy bez kontenera, śpiąc na dywaniku u stóp tych co mnie zabrali. Potem zaczęła się adaptacja, szybko musiałem sobie przyswoić polskie słownictwo i gramatykę, pewnie coś, źle poszło, bo w domu adopcyjnym, nie dogadałem się z kotem rezydentem, uciekałem z domu i włuczyłem się po okolicy. Obecnie jestem po intensywnym kursie języka polskiego, wszystko już rozumiem, nie rozrabiam, jak dawniej i dogaduje się z pozostałymi kotami. W ostatnim czasie gorzej się poczułem i zdiagnozowano u mnie białaczkę.

Wdrożono intensywne leczenie  i zatrzymano postępy choroby. Jestem szczęśliwy, że jestem zdrowy na ten moment, mogę jeść, bawić się …. ale są jeszcze rachunki do opłacenia, za moje leczenie. więc bardzo proszę abyś wsparł mnie w miarę swoich finansowych możliwości, abym mógł kontynuować swoje dobre życie i naukę języka polskiego.

Proszę Was również o pomoc w opłaceniu faktury za leczenie mojej kociej przyjaciółki Trisi u której również zdiagnozowano białaczkę :( 

Mieszkalismy razem w domu tymczasowym i byliśmy nierozłączni.Niestety Trisia nie miała tyle szczęścia co ja i przegrała walkę z tą okropną chorobą.

Nasza Tymczasowa mama kocha nas bardzo i robi dla nas wszystko co w jej mocy żebyśmy byli najedzeni ,szczęśliwi i zdrowi.

Niestety koszty leczenia mojego i Trisi są tak wysokie ,że bez Waszej pomocy nie uda się ich pokryć.
Pomóżcie proszę . Miau