Fundacja ma moją twarz i moje imię, założyłam ją w 2016 przekonana o swojej bezgranicznej sile myśląc, że wiem dużo o ratowaniu zwierząt i funkcjonowaniu świata.
Moje wcześniejsze wybory nigdy nie były łatwe i oczywiste, całe życie szłam va banque - można mi było wszystko zabrać a ja i tak zaczynałam kolejnego dnia od nowa.
Jestem odważna.
Rzuciłam 10 lat temu dobrze płatną pracę w korporacji po kilku latach wolontariatu w schronisku w Celestynowie i to dało mi niesamowity wiatr w żagle - to tam się wszystko zaczęło.
Przyjechałam tam kiedyś w wieku 18 lat adoptować psa i wiedziałam, że tam wrócę..
Setki uratowanych psów, przyjaźnie, brud, pot i łzy - mimo wszystko wspominam to jak najlepszy okres mojego życia.
Byłam dla psów, żyłam dla nich i spędzałam z nimi mnóstwo czasu.
Dojrzewałam do założenia swojej Fundacji z ogromną pasją w sercu i głową pełną pomysłów.
Od zawsze łączyłam prowadzenie Fundacji z praca zawodową i może to był błąd ? Może powinnam być na etacie z wynagrodzeniem i umową o pracę ?
Może wtedy moja frustracja byłaby mniejsza ?
Od zawsze godzę też prowadzenie Fundacji z wychowaniem dwójki dzieci, byciem żoną, dbaniem o dom, mam swoje zwierzęta i masę swoich problemów jak każdy z nas.
Przez kilka pierwszych lat czułam się jak Super Woman i byłam dumna, że ogarniam kilka etatów, wszystko da się pogodzić kwestia organizacji - dzieci będą miały obiad a ja w nocy usiądę do komputera, zaplanuje posty, opłacę faktury, odpisze na maile, napisze sprawozdania, skontaktuje się z dumami tymczasowymi. .
Nie jestem tu sama, jest sporo dobrych ludzi, którzy idą tą drogą ze mną ale za 99 % spraw odpowiedzialna jestem ja.
Backstage prowadzenia Fundacji to:
- mierzenie się na co dzień z ogromnym cierpieniem i traumą
- frustracja, że nie zawsze i nie wszystkim jesteś w stanie pomóc
- telefony o każdej porze dnia i nocy
- tłumaczenie ludziom, że jestem takim samym człowiekiem jak oni, nie mam zaplecza w postaci azylu czy schroniska i nie dostaje żadnych dotacji, dofinansowań na prowadzenie fundacji.
- branie urlopu na reprezentowanie Fundacji w sądzie
- walka z urzędnikami, dla których zwierzęta są odpadem komunalnym
- setki przejechanych kilometrów i wizyt u weterynarzy
- przeprowadzanie interwencji
- setki przeprowadzonych rozmów przez telefon, wizyt przed i po adopcyjnych
- setki pomysłów na posty w social mediach
- nieustanny stres jak opłacić faktury, skąd brać pieniądze
- walka z czasem i ogromna presja
- mierzenie się z hejtem i komentarzami kiedy zrobisz coś nie tak jak ludzie tego oczekiwali
- walka ze sobą, ze swoim brakiem asertywności,z braniem na siebie więcej niż udźwignę
- brak czasu dla siebie i bliskich, brak możliwości wyłączenia się z życia i odpoczynku
Płacę ogromną cenę i przeklinam swoją wrażliwość, to co robię nie sprawia mi już radości - jest obowiązkiem i odpowiedzialnością.
Moja frustracja przekłada się na mój brak cierpliwości do ludzi, mój układ nerwowy pracuje nieustannie na podwyższonych obrotach, jestem przebodźcowana i potwornie zmęczona.
Bardzo boli mnie to, że duże organizacje wygrywają z tymi małymi, że liczy się marketing, skraje emocje i mocne posty.
Bardzo chciałabym żeby wszyscy Ci, którzy dostali od nas pomoc pamiętali o nas, żeby świat był sprawiedliwy i oddawał to co dajemy z siebie.
Chciałabym żeby częściej działy się dobre rzeczy,takie które dadzą nadzieję, że ten wiatr gdzieś jeszcze wieje tylko my dryfujemy chwilowo w innym kierunku.
Wiem, że to był mój wybór, przeliczyłam się. Jestem silna bo muszę nie dlatego, że chcę.
Ale nadal jestem też tą samą szaloną dziewczyną, która dla ratowania zwierząt rzuci się w ogień.
Będę wdzięczna za prezent na moje 43 urodziny.
Karolina
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
H3 + L
Serdeczności urodzinowe, Karolina 🎊😘❤️🌻🎁🎂🎉
Monika
Dziękuję :)
Tula
Tula, Misia i razem wszyscy życzymy samych powodzeń w dalszym ratowaniu wszystkich małych serduszek😘😘😘😘 Niezmiennie dziękujemy za Tulę😘