Na leczenie Boczusia

Jestem Boczek zwany czasem Boczysławem lub Myszą (bez komentarza 🤦). Udało mi się znaleźć nowy dom po dosyć średnim pobycie w schronie, do którego trafiłem zresztą jako Bida Celebryta, bo pisali o mnie w gazetach, szukając kogoś kto mnie przywiązał do znaku drogowego i zostawił. W nowym domu wszystko układało się pięknie, stałem się właścicielem ziemskim i ludzkim aż zacząłem chorować na pęcherz i przestałem być królem i władcą świata bo nie mam na to siły. Wszystkie te badania i wizyty i leki są bardzo stresujące i pewnie bym to jakoś zniósł bo jestem mega dzielny ale niestety nie dają rezultatów a mnie wciąż potwornie boli pęcherz i pomimo leków krzyczę przy każdej wizycie w kuwecie i widzę, że tej od karmienia strasznie jest przykro i boli ją to nie mniej niż mnie...

Drodzy i Kochani ludzie o wielkim sercu. Po leczeniu na idiopatyczne ostre zapalenie pęcherza, pobraniach moczu bezpośrednio z pęcherza, posiewach, lekach i w końcu USG okazało się, że Boczek ma kamienie w pęcherzu moczowym jak również dużo osadu. To wszystko sprawia mu ogromny ból fizyczny którego nawet mocne leki nie są w stanie wyeliminować. Mamy dokumentację do wglądu. Możemy próbować rozpuścić kamienie lekami ale nie wiadomo czy się to uda, ile jeszcze będzie musiał cierpieć i czy lekko zmniejszone kamienie nie zablokują cewki moczowej. Dlatego też dla zminimalizowania cierpień Boczka najlepiej poddać go zabiegowi chirurgicznego usunięcia kamieni. Koszty które już poniosłam niestety przewyższyły zasoby i zostałam bez środków na dalsze leczenie (leki teraz Kalmvet, Gabapentin, Cystophan, Bupaq itd.), operację, opiekę pooperacyjną oraz dojazdy. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc. Każda złotówka się liczy i pomoże Boczkowi w tych zmaganiach. Z góry bardzo dziękujemy za pomoc🙏♥️.