Zbiórka Przetrwać najtrudniejsze dni - miniaturka zdjęcia

Przetrwać najtrudniejsze dni Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Przetrwać najtrudniejsze dni - zdjęcie główne

Przetrwać najtrudniejsze dni

1 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Paulina Olszewska - awatar

Paulina Olszewska

Organizator zbiórki

Nazywam się Paulina, jestem mamą 3 wspaniałych dzieci synów w wieku 15 i 9 lat oraz córki lat 6.

Wiodłam spokojne życie choć z wieloma przeszkodami. Do końca maja byłam na rencie z tytułu częściowej niezdolności do pracy na skutek ciężkich stanów depresyjnych. Po ogólnie prawie 3 latach terapii stanęłam na nogi choć nadal jestem pod opieką psychiatry i na farmakologii. Po długiej przerwie w pracy szukałam zatrudnienia na własną rękę, niestety przez całe wakacje nie udało mi się dlatego 4 września zarejestrowałam się w urzędzie pracy.

Niestety 9 września, wracając z zakupów z córką i z przyjaciółką której pomagam gdy nie ma jej męża miałyśmy wypadek komunikacyjny, 800 metrów od domu, kierowca nie ustąpił mi pierwszeństwa, droga z pierwszeństwem prowadziła po łuku, widziałam go że jedzie ale gdy zorientowałam się że nie jedzie po łuku tylko na wprost było za późno, doszło do zderzenia, wybuchły poduszki powietrzne. Gdy w pośpiechu opuszczałyśmy auto od razu czułam że coś mi się stało z ręka. W pierwszej kolejności upewniłam się czy nic się nie stało mojej córce i przyjaciółce, obie były całe, tylko roztrzęsione zresztą jak i ja.

Przyjechała straż pożarna i pogotowie, założyli mi szynę i zabrali na SOR, córka pojechała ze mną, poprosiłam najstarszego syna by przyjechał po nią żeby nie patrzyła na to co się dzieje w szpitalu, to nie miejsce dla dzieci. Obiecywałam jej że będę tylko chwilę i że na noc do niej wrócę żeby nie płakała.

Pielęgniarz widząc rękę powiedział że złamanie jest na bank pytanie tylko jak skomplikowane. Po zrobieniu zdjęcia, wyszedł do mnie lekarz że doszło do złamania innej kości niż myślał i że wezwał na konsultacje ortopedę bo może oni mają jakieś magiczne metody składania kości, wtedy ogarnęła już mnie panika.

Przyszedł ortopeda, o nazwisku jak moje panieńskie co trochę mnie uspokoiło, poinformował mnie że doszło do złamania kości łokciowej z niedopuszczalnym odchyleniem i konieczna jest operacja.

Załamałam się, najbardziej ze wszystkiego boję się bólu a tu operacja, od razu pytanie kiedy jadłam bo muszę być na czczo, wyliczył że od ok 19 mogą mnie wziąć na blok o ile nie będzie innych pilniejszych zabiegów. W mojej głowie lęk przed operacją, złość że przecież obiecałam córce że do niej wrócę.

Ok 18 konsultacja anestezjologiczna, przedstawienie planu operacji (miala być wystawiona blaszka przymocowana śrubkami) i czekanie na wolny blok operacyjny. O 22 postanowienie że zabieg wykonają rano bo na noc nie ma sensu zaczynać takich napraw.

Noc trwała wieczność, spałam może 2 godziny, o godzinie 9.30 zabrali mnie na blok, Pani anestezjolog mnie uspokajała, mówiła żebym pomyślała o czymś miłym,o czym marzę a ona mi to wyczaruje. Tyle pamiętam godzina ok 9.50, godzinę później obudziłam się już na sali wybudzeniowej, gdzieś wewnątrz szczęśliwa bo latałam szybowcem, ot takie moje marzenie. 

Okazało się że nie mieli odpowiednich blaszek i umieścili mi drut, na to gips

6 długich tygodni w gipsie, który co drugi dzień muszę otwierać, zmieniać opatrunek przy drucie i zawijać na nowo. Później zdjęcie kontrolne, decyzja kiedy usunięcie drutu i rehabilitacja.

Nagle zostałam pozbawiona możliwości podjęcia pracy, ruszania z miejsca.

Dla mnie osoby która zawsze ze wszystkim radziła sobie sama, nie umiała prosić o pomoc bo za wszelką cenę robiła wszystko by poradzić sobie samej to strzał w kolano (choć tu konkretnie w rękę).

Nie mogę sama się ubrać, nie mogę uczesać córki, nie mogę umyć naczyń, nawet nie mogę obrać ziemniaków.

Najtrudniejsze jest to że nie mogę podjąć pracy ani wykonywać tego co robiłam do tej pory by mieć jakiekolwiek dodatkowe pieniądze w budżecie domowym (cyklicznie chodziłam na wymianę towaru w dwóch lumpeksach).

Oczywiście dostanę odszkodowanie, muszę dowiedzieć się jak wygląda sprawa z zadośćuczynieniem ale to wszystko dopiero po zakończeniu leczenia a to nie wiadomo kiedy nastąpi.

Dlatego bardzo proszę o wsparcie, o pomoc by przetrwać ten mega trudny dla mniei mojej rodziny czas.

Wewnątrz mogę wszystko ale naprawdę mogę niewiele.

1 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Paulina Olszewska - awatar

Paulina Olszewska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij