Żywność lekarstwa

Witam wszystkich nazywam się Aneta mam 43 lata. Jestem mama 3 córek Natalii  Julii Amelii dzieci są od urodzenia chorowite Jedna córka posiada orzeczenie o niepełnosprawności a u dwóch córek  sprawy odwoławcze toczą się w sądzie kilka lat.Jestem również osoba schorowana jednak z braku czasu dla siebie i zaniedbania swojej osoby nie m nawet renty. Musiałam wrócić do pracy bo nie mieliśmy za co żyć choć jest to w takiej sytuacji bardzo ciężkie . W grudniu 2018 zalało nam całe mieszkanie wadliwość instalacji wodnej pękł wąż zbrojeniowy oraz były przecieki na zardzewiałych śrbunkach pionów wodnych. Dostałam takie mieszkanie od miasta  nie wiedziałam co się kryje pod wanna  i że coś może być  wadliwe  zabudowane było plastikowymi panelami .Ogólnie całe mieszkanie było do remontu takie przyjęłam bo jak nie ja to chętnych mają wielu.  9 lat mieszkałam .z najstarszą córko w pokoiku niecałe 9 M2 kątem u rodziców  z rodzeństwem .Tato zmarł w 2006roku w 2007 dostałam przydział. Nie posiadałam zasobów pieniężnych ani mebli czy uposażenia. Kilka miesięcy doprowadziłam to mieszkanie do używalności bo prócz kaloryfera grzejników i wanny nic nie było sprawne. Trzy lata spłacałam pożyczki a nawet dłużej  .9 grudnia zalało mi całe mieszkanie straciłam prawie cały dorobek swojego życia i się załamałam .Jestem astmatykiem i dzieci też więc warunki do zamieszkania stały się koszmarem.  Podłogi są do zerwania  ściany nasączone były woda wszystko co znajdowało się na podłodze zgniło i musiałam wyrzucić .jak i inne ważne rzeczy. Spałam na podłodze ani miasto ani opieka społeczna nie przejęło się ta dla nas tragedią.Dostalam aż 500 zł na zakup foteli do spania dla dzieci. Niie dostaliśmy lokalu zastępczego Mzok przysłał hydraulików którzy wymienili mi rury śrubunkii i napisali że obciąża najemcę kosztami czyli mnie. Pisałam o ocenę mieszkania  czy ono nadaje się do zamieszkania dla 4 astmatyków ale na to do dnia dzisiejszego nie uzyskałam odpowiedźi kawalerka 32,56  I od tego czasu życie stało się dla nas bardzo trudne ja zaczełam strasznie chorować dzieci były rzucane gdzie można by nie przebywały w pleśni udało mi się pomalować ściany  chociaż i częściowo usunąć grzyba. Ogólnie.przechorowalam ponad 200 dni z czego 82 dni jest ylko płatne ,trafiłam do szpitala na 16 dni a potem dostałam kilka dni po szpitalnego i to już jest nie płatne. Czekam na komisję ZUS czy dostanę zasiłek chorobowy za pobyt w szpitalu czy nie. W obecnej chwili dostałam 20 sierpnia 542 ,12 groszy zasiłki rodzinne plus pielęgnacyjny i dodatek na edukację i rehabilitację niepełnosprawnej córki , 166,54  wynagrodzenie za miesiąc sierpień i 320 zl z 500+ na dwójkę dzieci 680 zł zostało potrącane bez mojej wiedzy jak dług. Nie mam już ani złotówki na życie pożyczyłam 100 zł nie opłaciłam za dwa miesiące rachunków ale to jest mało ważne teraz światło gaz i to co najważniejsze zapłacę na koniec września,ale do końca września jakoś musimy przetrwać. Barszo się wstydzę prosić o pomoc ale teraz muszę. Jeżeli ktoś mógłby wpłacić chociaż złotówkę byłabym bardzo wdzięczna. Nigdy nikogo o nic nie prosiłam nawet nie wiem jak takie zbiórki się zakłada  i czy jest to dobrze i zrozumiałe napisane .Z góry bardzo dziękuję nawet za odczytanie.Nie wiem nawet jak odpisać na konentarz ale z całego serca wszystkim Dziękuję za pomoc💚💚💚💚💚