
Drodzy przyjaciele, znajomi i wszyscy, którzy kiedykolwiek widzieli Bezię i pomyśleli: „O, jaki słodki kotek” – jako jej opiekunka, potrzebuję finansowego wsparcia.
Tu Emilka, studentka, której budżet studencki właśnie przeszedł intensywną kurację odchudzającą. Wszystko za sprawą mojej kotki Bezi, która w poniedziałek, pełna ambicji kulinarnych, postanowiła spróbować pączka. Pączek jej zasmakował, ale jej żołądkowi – już nie.
Efekt? Wymioty, biegunka i pilna wizyta u weterynarza, kosztująca 652 zł.
Czy Bezia żałuje? Nie. Czy ja żałuję? Tak.

Na co zbieram?
Na godne życie po tej finansowej katastrofie. Dla siebie i Bezi.
Aby miała dalszy dostęp do opieki weterynaryjnej - czeka nas kolejna wizyta.
U Bezi wykryto zapalenie, najpewniej w układzie pokarmowym. Obecnie jest na antybiotyku, jednak jeśli jej się nie poprawi konieczne będzie kolejne badanie (USG), które kosztuje 200 zł. Przed nami również wizyta za tydzień, aby sprawdzić, czy antybiotyk zadziałał.

Jak możecie pomóc?
Każda złotówka to dla mnie krok bliżej do odbudowy mojego budżetu, a dla Bezi – szansa na to, aby w pełni wyzdrowieć.
W zamian oferuję dożywotni dostęp do zdjęć Bezi (zawsze urocza) oraz satysfakcję, że uratowaliście studentkę i studenckiego kota przed ekonomiczną zagładą.
Jak bardzo będę wdzięczna?
Wyobraźcie sobie studenta, który znajduje 50 zł na ulicy – to mniej więcej ten poziom szczęścia. A Bezia? Będzie dalej szczęśliwie miauczeć i mruczeć.
Z góry dziękuję za każdą złotówkę i udostępnienie tej rozpaczliwej, ale jednak nieco śmiesznej historii! Bezia mrucząco dziękuje.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!