Siedlisko dla zdrowia

Kim jesteśmy?
Na zdjęciu to my: Beata i Tomek, choć znajomi wołają na nas Tatsu i Geralt.
Jesteśmy małżeństwem, które nie boi się wyzwań i ciężkiej pracy.

Jesteśmy też zapalonymi rekonstruktorami średniowiecza (co widać na zamieszczonym zdjęciu powyżej) oraz rzemieślnikami: Geralt tworzy piękne strzały do turniejów łucznictwa tradycyjnego oraz skórzaną, wzorowaną na rycinach galanterię skórzaną, używaną w XIV - XV wieku; 

Tatsu natomiast zajmuje się przędzeniem, tkaniem, szyciem. 

Wyniki pracy naszych rąk można obejrzeć na stronie FB: Gildia Cosel.

Jesteśmy też zwierzolubami: w naszym małym mieszkanku żyją z nami dwa duże psy przygarnięte ze schronisk (Hera z miejskiego, lokalnego bidula, a Odyn przyjechał do nas aż z Kielc), 

króliki odratowane w ostatniej chwili (Bastet, czarna króliczyca wykupiona ze sklepu z krwiomoczem i marnymi rokowaniami na przyszłość, Ishtar, biała króliczyca z zapchanym ziarnami żołądkiem przez nieodpowiednie żywienie) i małe stadko papużek, których nikt nie chciał (bo się znudziły, bo alergia, bo wyjazd...).

Dlaczego potrzeba nam tyle pieniędzy?
Już wyjaśniam: otóż miasto okazało się być dla nas nieodpowiednie.
Nie tylko w sensie ilości ludzi wokół (bo to najmniejszy problem), małej powierzchni mieszkania (45m2), ale głównie ze względu na zanieczyszczenie powietrza. Niestety, w naszym piękniejącym mieście, mieście chemii, chemiczne jest też powietrze, które powoli wykańcza Geralta: astma nie pozwala mu normalnie oddychać, guzy na tarczycy nie dają normalnie funkcjonować, a każdy z lekarzy doradza zmianę środowiska na zdrowsze i czystsze; Tatsu również ma problemy związane z płucami - początki astmy, sarkoidozę.
Dodatkowo chcemy w przyszłości podjąć się opieki nad naszymi starzejącymi się (niestety) ojcami (matki już pochowaliśmy :( ), a parter domu jest przestronny i dostosowany do osób jeżdżących na wózku inwalidzkim (brak progów, dość szerokie drzwi).

I tu dochodzimy do sedna sprawy
Znaleźliśmy piękne siedlisko, które spełnia wszystkie kryteria, jakie wyznaczyliśmy naszemu przyszłemu miejscu zamieszkania. 

Stary, poniemiecki dom na łagodnym zboczu pagórka, w cichej i spokojnej wiosce, w której z rana pieją koguty, a w sezonie furczą traktory, gdy rolnicy jadą na pola by siać, kosić i orać.
Takie małe niebo na ziemi.

W zmianie miejsca też mamy na względzie dobro naszych zwierząt: psów, królików i papużek. Każde z nich miałoby swoje wygodne wybiegi/woliery, by mogły cieszyć się życiem jak najbardziej zbliżonym do naturalnych warunków.

Na ten skrawek ziemi i stary, wymagający remontu dom potrzeba nam właśnie zaledwie 155 tysięcy polskich złotych. Dla niektórych jest to TYLKO, ale dla nas AŻ 155.000 zł.

EDIT
Po rozmowie z właścicielami wiemy, że potrzeba nam tylko części kwoty: co najmniej 52.000 złotych. Resztę zdobędziemy sprzedając mieszkanie.
Wiadomo, że sprzedaż nie dzieje się z dnia na dzień, a siedlisko ma jeszcze kilku chętnych...

EDIT 2
Już wiemy, że brakuje nam tylko 5 tysięcy złotych.
To chyba Wasze dobre myśli sprawiły, że są kupcy na mieszkanie, że bank przychylił się do prośby Geralta i zgodził się pożyczyć nam 50.000 złotych! Co prawda na mało korzystnych warunkach, ale się zgodził! :D
Dziękujemy za takie silne trzymanie za nas kciuków!

A kredyt?
Każdy by się spytał.
No tak, kredyt byłby tu jak najbardziej przydatny, jednakże ze względu na zatrudnienie Tatsu (umowa-zlecenie, małe dochody), banki odmawiają udzielenia kredytu hipotecznego.
Gdyby nie to, już dawno opuścilibyśmy toksyczne miasto, by przenieść się na zdrową, polską wieś.

Co w takim razie z remontem?
Pewnie taka myśl chodzi po głowie?
Wcale się temu nie dziwimy, bo prosimy Was przecież o pieniądze na zakup domu do remontu.
Na szczęście pieniędzy nam teraz nie brakuje, by wykonac własnym sumptem te prace, które są niezbędne, a jest ich niewiele, poniewaz cały parter jest juz zrobiony na błysk. Dodatkowo Geralt ma na tyle duże dochody, że wydatki na taki remont nam nie straszne, a wiele potrafimy zrobić sami, własnymi rękami (np. Geralt jest elektrykiem z wykształcenia, więc położenie nowych kabli, to fraszka-igraszka).
Mamy też ojców, którzy są świetnymi fachowcami: jeden, to "Złota rączka" do wszystkiego, drugi - fachowiec od spawania.
Parter domu jest wyremontowany i wyposażony we wszystko, czego potrzeba do zamieszkania: jest łazienka, kuchnia, dwa pokoje, piec do ogrzewania pomieszczeń. Na piętrze pokoje są odświeżone, wyposażone w piec, więc też można w nich mieszkać bez problemu.

Co w zamian?
Każdego, kto nam dopomoże w zakupie siedliska obdarujemy owocami pracy naszych rąk.
Gotowi jesteśmy również podpisać umowę o pożyczkę z każdym, kto tego zapragnie i zwrócić mu wpłacone pieniądze co do grosza.
I - oczywiście - każdy człowiek dobrego serca będzie miał u nas dozgonną wdzięczność i otwarte drzwi naszego domostwa.

Proszę, pomóżcie nam wyzdrowieć!