Walczymy o Frędzelka

Zdecydowałam się na założenie zbiórki ze względu olbrzymich kosztów leczenia naszego kota. Choroba jest śmiertelna, ale istnieje lek który przynosi bardzo dobre efekty leczenia jednak jest bardzo drogi. Jesteśmy dopiero na początku drogi ku zdrowiu, a zdążyliśmy wydać już na wszystko związane z jego chorobą 7 tysięcy złotych i zaczynamy martwić się o kolejne koszta, bo jest nam coraz trudniej to wszystko finansować.

Jedna z firm która sprzedaje ten lek przez stronę www.curefip.com , prowadzi program dzięki któremu można uzyskać kod rabatowy w wysokości 50% jeżeli założy się zrzutkę, będzie się ją udostępniać i zbierze się fundusze na zakup tego leku. Zamawiając np.6 fiolek leku z pieniędzy zebranych ze zrzutki, drugie 6 fiolek dostaje się w gratisie. Tak więc każda wasza wpłata 5zł to dla nas 10zł na leczenie Frędzelka, 10zł to 20zł, 50zł to 100zł i tak dalej. Tak więc widzimy nadzieję na zmniejszenie tych olbrzymich kosztów leczenia. 

Frędzelek to jeden z naszych ukochanych zwierzaków. W domu jest nas piątka: mój narzeczony Marcin, piesek Maksio oraz Kulka i Frędzel – zaadoptowane dwa lata temu kocie rodzeństwo z warszawskiego Palucha. 

Każdy nasz zwierzak jest dla nas bardzo ważny i razem tworzymy rodzinę. Wychowałam się w domu pełnym zwierząt i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Każde ich odejście sprawia mi ogromny ból i pozostawia na zawsze smutek w moim sercu. 

Choroba naszego kochanego kociaka Frędzelka zaczęła się niewinnie już na początku sierpnia. Zwykła biegunka, którą mieliśmy nadzieję wyleczyć podczas jednej wizyty w przychodni weterynaryjnej. Niestety tak się nie stało. Początkowe podejrzenia i długotrwałe leczenia w kierunku pasożytów nie przyniosły żadnych efektów. Wyniki badania kału zafałszowały nam przyczynę choroby i przez 1,5 miesiąca leczyliśmy pierwotniaka kryptosporydium, który jak się okazało nie był powodem wszystkich objawów. Wraz z upływającym czasem Frędzelek zaczął bardzo chudnąć, zrobił się apatyczny i stracił apetyt, tym samym pozostawiając swoją siostrę Kulkę bez codziennego towarzysza zabaw. 

Po ostatnim USG, które zostało zlecone ze względu na podejrzenia chłoniaka okazało się, że stan jelit jest bardzo zły (wgłobienie jelit) i kicia potrzebuje natychmiastowej operacji ze względu za stan zagrożenia życia. Podczas zabiegu zostały pobrane próbki do badania, które wykazały brak nowotworu, za to wskazują na śmiertelną chorobę- FIP (kocie zapalenie otrzewnej). 

Obecnie mija trzeci miesiąc naszych prób leczenia, a maleństwo jest wychudzone i wymaga wizyt w klinice celem podania kroplówek ze względu na nieustające biegunki i ciężki stan jelit. Mamy za sobą niezliczone wizyty u weterynarza, operację, wielokrotne badania krwi, kału, trzykrotne USG, duże ilości antybiotyków, leków przeciwzapalnych, sterydów, kroplówek i innych specjalistycznych badań laboratoryjnych. Do tej pory wydaliśmy na leczenie minimum 7 tysięcy złotych. A niestety to dopiero początek naszego leczenia i wydatków z tym związanych. 

Leczenie FIP jest możliwe jednak wymaga podawania bardzo drogich leków przez minimum 84 dni. Jest to lek eksperymentalny, jeszcze w fazie testów, tym samym niedostępny w regularnej sprzedaży w Polsce. Dotychczasowe badania wykazały dużą skuteczność, bo aż 89% wyleczonych kociaków. Jest to jedyna opcja leczenia. Chorujące kotki bez leku nie mają szans i bardzo szybko zdychają. Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie leczenia, które rozpoczęliśmy 29 października.

Długo powstrzymywaliśmy się od założenia zrzutki, lecz obecnie jest nam coraz trudniej poradzić sobie z finansowaniem i chcemy skorzystać z programu wsparcia producenta leku . Cena obecnej dawki przy jego wadze to około 100 zł dziennie, ale niestety wraz z działaniem leku i przybieraniu kota na wadze cena ta będzie rosnąć. Tak więc minimalny koszt samych leków przy obecnej wadze Frędzla to 8400zł, więc zakładając że przytyje to cena zdecydowanie przekroczy 10000zł. Poza tym samo leczenie będzie wymagało kolejnych badań i wizyt kontrolnych. Do tego dochodzą koszty karm weterynaryjnych i inne leki wspomagające obecny stan jelit. Nigdy nie myślałam o tym, że będę musiała prosić o pomoc finansową. Wierzymy jednak, że lek niedługo zacznie działać i te dodatkowe koszta się trochę zmniejszą, ale choroba ta jest bardzo ciężka i może nie być tak łatwo. Prosimy o pomoc, by uratować naszego Frędzelka. Teraz, kiedy pojawiła się nadzieja w postaci leku, wierzymy, że uda nam się sprawić, by nasz mały koci przyjaciel poczuł się lepiej i wrócił do pewnego zdrowia, a pozostałe zwierzęta odzyskały swojego codziennego towarzysza zabaw.  

Będziemy wdzięczni za najmniejsze wpłaty i mamy nadzieję, że Frędzelek dobrze zareaguje na lek, a cała terapia pozwoli mu wrócić do normalnego życia.

Frędzelek jest bardzo dzielnym kotkiem i wiemy, że pokona tą okropną chorobę. Dzielnie znosi straszną jazdę samochodem, grzecznie podaje łapkę do pobrania krwi, nie drapie, nie gryzie. Czasem tylko drży ze strachu. Chodzi z wenflonem w łapce, a na brzuszku ma świeży szew po operacji. Panie techniczki weterynaryjne zajmujące się nim mówią, że jest idealnym pacjentem. 

Bardzo boimy się o jego życie i nie wyobrażamy sobie naszego domu bez niego.