Witam wszystkich, pewnie wiele osób ucieczy ten post, ale już dzisiaj muszę przyznać, że sięgnęłam totalnego dna. W dniu dzisiejszym wyląduje z wszystkimi rzeczami na ulicy - rzecz jasna, na własne życzenie. Nie będę obwiniała nikogo, bo każdy jest kowalem swego losu. Od dawna zmagam się z wieloma problemami, a że żyjemy w świecie, gdzie większość myśli, że ktoś taki "silny", nie może mieć problemów, to pogłębiało to wszystko jeszcze bardziej, bo nie potrafiłem się przyznać przed bliskimi, przyjaciółmi i co najważniejsze sama sobą, że jest źle...
Przez pychę i ignorancję wyrządziłam wiele krzywd i boli, często tym najbliższym. Dlatego dzisiaj jedynym ratunkiem jest post na facebooku, bo nawet nie mam do kogo zadzwonić lub napisać, mimo, że mam rodzeństwo, gdzieś dalszą rodzinę, ale nikt nie chce mnie znać, nie zdajecie sobie sprawy jakie to upokarzające. Nikt nie widzi we mnie pomocnej osoby, mimo, że wielokrotnie rzucałam wszystko i poświęcałam swój czas dla innych. Często byłam narzędziem w rękach innych, i co mi z tego przyszło? Oni mają ciepłe posadki, ja nerwicę i lęki.
Wracam się z wielką prośbą o pomoc, nie chce jałmużny, ale jeśli macie kogoś w Holandii, kto szuka pracownika lub może pomóc z jakąś pracą, to byłbym wdzięczna.
Jeśli nie z pracą, to potrzebuje przetrzymać u kogoś swoje rzeczy, do momentu, gdy wszystko się ustabilizuje, łatwiej mi będzie się poruszać z samym plecakiem, niż z kilkoma torbami podróżniczymi oraz małą lodówką, a jest to mój cały dorobek życia. W chwili obecnej jestem w stanie podjąć prawie każdą pracę. Mam doświadczenie w logistyce, produkcji. Za każdą pomoc będę niezmiernie wdzięczna. A teraz możecie się śmiać....
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Kacper i Zuzia
Pozdrawiamy serdecznie i trzymaj sie!