Dużo czasu zajęło mi przełamanie się na to aby poprosić was o pomoc i nie do końca wiem też jak to zrobić dlatego poniżej wyjaśnię sytuację.
Mam 22 lata i nadal się uczę 4 miesiące temu zostałam zgwałcona na urodzinach zorganizowanych przez koleżankę byłam wtedy pod wpływem alkoholu ( wypiłam kilka kieliszków jak to na urodzinach ) nie byłam w stanie mocnej nietrzeźwości , znam sprawcę, byłam na policji złożyłam zeznania , pokazałam wiadomości między mną a tym chłopakiem w których zlewa to co mi zrobił tłumacząc że był pijany i kończąc temat krótkim " sorry" pojechałam na tzw. obdukcję i rozmowę z psychologiem co samo w sobie było dla mnie stresujące i wstydliwe.
Chłopak został zatrzymany przesłuchany i wypuszczony do czasu odbycia się sprawy.
Nigdy nie sądziłam że spotka mnie coś tak strasznego zwłaszcza ze strony osoby, którą jak mi się wydawało znam.
Jestem w ciężkiej sytuacji, chce sprawiedliwości i w końcu poczuć się w miarę bezpiecznie.
Przez tą sytuację mam naprawdę napięte relacje z rodzicami, którzy są zdania że jakbym się nie pałętała to nic by się nie stało a tak narobiłam tylko wstydu przez co mieszkam na razie u cioci.
Spora część moich znajomych odwróciła się ode mnie stając po stronie osoby, która zniszczyła mi życie bo przecież ją znają.
Nie raz kiedy mijam znajomą osobę na ulicy słyszę wyzwiska i śmiech skierowany w moją stronę, czego nie jestem w stanie pojąć bo jak uświadomiła mnie moją pani psycholog nie ja jestem tutaj winna.
Chce "wynająć " dobrego prawnika, wiem też, że sprawa może ciągnąć się przez długi czas co kosztuje a mnie niestety aktualnie na to nie stać
Dlatego po namowach ze strony części rodziny i znajomych z którymi nadal utrzymuje kontakt postanowiłam poprosić was o pomoc.
Dziękuję z całego serca za każdy grosz
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!