Witam,
Nazywam się Agata i pracuję w Szczecińskim Przedsiębiorstwie Autobusowym "Dąbie", jako kierowca autobusu.
Nasz Kolega , wieloletni pracownik naszej spółki Mirek Krysian od zeszłego roku zmaga się z chorobą nowotworową.
Wiadomość o tym, że Mirek tak ciężko zachorował na nowotwór rozeszła się w firmie w błyskawicznym tępie. Gruczolakorak trzustki z przerzutem do wątroby to najgorszy i najbardziej rozrostowy nowotwór trzustki. Od sierpnia wiele już przeszedł, wiele wycierpiał. Przeszedł żółtaczkę i dwa razy protezowanie dróg żółciowych. Robiono mu biopsję trzustki i wątroby. Tak wydawałoby się nieskomplikowane zabiegi spowodowały bardzo poważne skutki. Zamiast wątroby, nakłuto mu najprawdopodobniej naczynie. Następstwem tego był wylew wewnętrzny, do tego rozlała się żółć. Trzy razy odchodził im na stole. Na cito ściągany ordynator i załoga lekarska. Nie wiedzieli co robić. Ból był niemiłosierny. Pompa morfinowa wlewała ogromne ilości morfiny w następstwie czego powstało migotanie przedsionków. Przyplątała się poważna zakrzepica, zatorowość plucna. W międzyczasie w szpitalu nabawił się posocznicy-sepsy. 26 dni w izolatce. Ogromne ilości antybiotyku, żyły pękały- koszmar. Nie mógł się doprosić założenia portu, tak bardzo potrzebnego przy słabych żyłach, do wlewów chemii. Dzięki determinacji, na własną rękę udało mu się. Sam zarejestrował się na port, a potem wymusił skierowanie od lekarza.!!! Przed wigilią przeszedł pierwszą chemię, która bardzo Go osłabiła. Obecnie jest na drugiej chemii. Tą znosi dużo lepiej. Schudł ponad 20 kg. Jest problem z żywieniem. Niewiele może z tego jeść, co je zdrowy człowiek. Pożywienie bardzo delikatne, nie przetworzone. Wszystko naturalne bio. Białko, nutri drinki w dużych ilościach, masa leków, zastrzyków. Wykupywane są duże ilości tych specyfików, które za chwilę już nie działają. Są przepisywanie nowe. Obecnie jest na plastrach morfinowych, i tabletkach z morfiną. Ból już jest w miarę ustabilizowany. Na co dzień w domu w miarę funkcjonuje, ale są momenty (ból), że nie daje sobie rady. Dlatego zbawieniem jest hospicjum domowe, do którego został zapisany.
Dojazdy do centrum onkologii ze Stargardu oraz zakup środków medycznych niezbędnych do skutecznej walki z chorobą pochłaniają duże środki finansowe. W związku z tą sytuacją zwracam się do Was z apelem o koleżeńską zbiórkę pieniędzy celem wsparcia Mirka i jego rodziny w tym trudnym dla nich czasie.
Jeśli chciałbyś/chciałabyś pomóc byłabym wdzięczna. Każdy grosz, złotówka będzie przekazana na dalsze leczenie i walkę z Rakiem.
Pozdrawiam i Liczę na Waszą Pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!