Kochałam, ufałam i wierzyłam. Jedyne czego o czym marzyłam od dziecka to bezwarunkowa miłość, bezpieczeństwo w związku, stworzenie szczęśliwej rodziny.
Myślałam że złapałam Pana Boga za nogi, gdy GO poznałam… Był ucieleśnieniem dobra, chodzącym ideałem. Mówił że kocha na zabój i pójdzie za mną w ogień…
Wyszłam za niego za mąż, przysięgał przed Bogiem miłość , wierność i uczciwość małżeńską, do czasu….
Tłumaczył że przez pracę za granicą nie uzyskuje zdolności kredytowej, zweryfikowaliśmy to razem i niby tak było. Mieliśmy za moment zostać małżeństwem więc czemu by mu nie wierzyć że jeżeli wezmę wszystko na siebie on nie wywiąże się z obietnicy spłaty.
Wzięłam na siebie kredyty i zostałam ze 100 tysiącami do spłaty. On porzucił mnie jak worek kartofli, nie interesowało go czy będę mieć za co zapłacić rachunki , do dnia dzisiejszego nic go nie obchodzi. Jedyne co usłyszałam to że to moja wina że jestem tak naiwna że wzięłam kredyt na siebie i go to nie obchodzi, nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Po porzuceniu, musiałam zabezpieczyć koszta rachunków które wciąż są i zamiast maleć rosną.
Sprzedałam dobytek życia żeby pokryć chodź część długów , bank wypowiedział mi umowę kredytową ze względu na zaleganie ze spłatami, nie obchodziło nikogo, żadnej instytucji w jakiej sytuacji jestem. Zaczęło się nękanie firm windykacyjnych…
Jestem psychicznym wrakiem i błagam Was dobrzy ludzie o jakąkolwiek pomoc i wsparcie finansowe, jestem w tragicznej sytuacji, brak mi sił do walki. Myślę o najgorszym… Żadna instytucja, sąd nikt nie chce mi pomóc. Byłam głupia że zaufałam i dałam nabrać się i wziąć kredyt na siebie , chodź mieliśmy i umowę przy świadkach słowna i zapewnienia spłaty we wiadomościach to i tak prawo nie stoi po mojej stronie, nikogo nie interesuje sprawiedliwość czy pomoc.
Popadłam w ciężką depresję, mój organizm jest wycieńczony walką z wiatrakami. Brakuje mi na podstawowe rzeczy a co dopiero na spłatę kredytu.
Windykator jest bezlitosny, nie chce się ze mną dogadać w żaden sposób, nikogo nic nie obchodzi.
Na ten moment jesteśmy w trakcie rozwodu, chce walczyć o siebie i lepsze jutro.
Bez Waszej pomocy nie dam rady. Pomóżcie Błagam chodź najmniejszą wpłatą.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!