Pomóżmy Kamilowi zacząć od nowa

🆘 Kamil po leczeniu nie ma dokąd wrócić – pomóż mu zacząć od nowa 🆘

Przychodzę do was, ludzi o dobrym sercu, z prośbą o pomoc dla bliskiej i bardzo ważnej mi osoby. 

Kamil to wyjątkowo wrażliwy chłopak, o dobrym sercu, nie odmówił nikomu pomocy w potrzebie, pomagał jak tylko mógł na miarę swoich możliwości , niestety życie nie było dla niego łaskawe i musiał radzić sobie zupełnie sam. W dzieciństwie stracił oboje rodziców i wychowywał się w domu dziecka, nie mając nikogo, kto by go wsparł- ani emocjonalnie, ani materialnie.

Przez trudną sytuację rodzinną, brak rodziców  i wychowywanie w domu dziecka zaczął zmagać się z poważnymi problemami psychicznymi, w tym zaburzeniem borderline.

Kamil chciał się usamodzielnić, starał się jak tylko mógł, miał wiele marzeń i planów na przyszłość, ale jego stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. 

Niestety na jego nieszczęście zachorował i musiał pójść na chwilowe zwolnienie w pracy, które było dla niego konieczne, czuł się na tyle źle, że nie mógł przychodzić do pracy. 

Po  powrocie do pracy szefowa nie chciała przedłużyć mu umowy, która dobiegła końca w kwietniu, choć na zwolnieniu był tylko 3 dni. 

Przez całą sytuację i brak stabilności zaczął  mieć myśli samobójcze, nie widział dalszego sensu życia. 

Te myśli były tak silne, a problemy tylko narastały, że brak stabilności w życiu i niepewność co do ,,jutra” zaczęły go przerastać i przestał dawać  sobie radę, coraz częściej widziałam jak przestaje sobie radzić, jak nie widzi sensu, by dalej żyć. 

Przed pójściem na leczenie powstrzymywały go cały czas myśli z tyłu głowy i fakt, że jeśli nie znajdzie nowej pracy i nie będzie pracować, to nie będzie miał za co żyć, nie będzie miał jak opłacić czynszu i straci dach nad głową.

Kiedy sytuacja była już naprawdę poważna i myśli były na tyle silne, a wszystko zaczęło wymykać mu się spod kontroli za moją namową  zdecydował się dać sobie pomóc i pójść na leczenie szpitalne, które – choć konieczne – pozostawiło go bez dachu nad głową, bez pracy i bez środków do życia.

Obiecałam mu wtedy, że mu pomogę  jak tylko będę mogła i zrobię wszystko, żeby po powrocie miał gdzie mieszkać. 

Ale sama nie jestem w stanie zapewnić mu należytej pomocy finansowej, sama mieszkam jeszcze z rodzicami i trójką rodzeństwa. 

Kamil bardzo liczy na mnie i moją pomoc i obdarzył mnie ogromnie zaufaniem, a ja chcę mu pomóc – jednak potrzebuję wsparcia, by mu to umożliwić.

Do szpitala Kamil trafił 12 maja 2025r.

Po wyjściu ze szpitala nie ma dokąd wrócić. W maju kończy mu się ubezpieczenie zdrowotne, a dalsze leczenie, leki i wizyty u specjalistów są absolutnie niezbędne, by mógł wrócić do równowagi psychicznej i życiowej. Bez wsparcia grozi mu bezdomność- a to mogłoby całkowicie zniszczyć nadzieję, którą dopiero zaczął odzyskiwać, przecież nie tak powinno wyglądać życie mając 21 lat. 

Nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa jego pobyt w szpitalu i kiedy z niego wyjdzie, dlatego już teraz chcę zacząć działać, aby po opuszczeniu leczenia miał dokąd wracać. 

👉🏻Zbieram pieniądze, by zapewnić Kamilowi: 

·  miejsce zamieszkania 🏠

·  środki na podstawowe potrzeby (czynsz, jedzenie, leki) 🍽️💊

·  wsparcie w dalszym leczeniu psychiatrycznym i psychologicznym 🫂

·  szansę na rozpoczęcie nowego etapu życia    w godnych warunkach 🦋

Chce pokazać mu, że są jeszcze ludzie o dobrym sercu, że z każdej sytuacji nawet tej najtrudniejszej da się wyjść na prostą i zacząć żyć, że warto zawalczyć o siebie.

Kamil jest osobą o ogromnym sercu – zawsze gotów pomóc innym, nawet gdy sam niewiele miał. Teraz onpotrzebuje pomocy, by móc dalej walczyć o siebie, swoje marzenia i przyszłość.

Każda wpłata – nawet najmniejsza – ma znaczenie.        
Każde udostępnienie to szansa, że dotrzemy do kogoś, kto będzie mógł pomóc.

Nie pozwólmy, by Kamil trafił na ulicę.   Pomóżmy mu stanąć na nogi, odzyskać nadzieję i zacząć życie od nowa.

Z całego serca już teraz chce podziękować za każde wsparcie – finansowe, duchowe i emocjonalne. ❤️🙏