Witam, jestem Justyna i od 14 roku życia walczę z losem, by w końcu stanąć na nogi. Kilkanaście lat temu lekarze nie przypuszczali, że mogę być poważnie chora. Sześć lat chodziłam od gabinetu do gabinetu w kilku miastach i nikt nie wiedział dlaczego moja miesiączka wywołuje ogromny ból, z którym nie dało się żyć. Jako nastolatka co miesiąc umierałam, podczas gdy lekarze uważali, że symuluję by na przykład – nie chodzić na szkolny WF. W wieku 20 lat wyszłam za mąż i zaledwie trzy miesiące po ślubie trafiłam na oddział do specjalistycznej kliniki. Byłam na stole operacyjnym 13 godzin, operowały mnie dwa zespoły. Po 6 latach okazało się, że przez cały ten czas chodziłam z 15centymetrowym guzem na lewym jajniku. W między czasie test ciążowy wyszedł pozytywny, a ja usłyszałam od lekarzy: "To nie jest walka o dziecko, zaczynamy walczyć o Panią".
Byłam królikiem doświadczalnym, lekarze nie wiedzieli jaką drogą leczenia należy podążyć. W przeciągu 4 lat przeszłam 2 operacje, 4 laparoskopie, usunięto kilka guzów w obrębie miednicy, a do tego podawano mi końskie dawki leków. Przyjmowałam leki hormonalne, sterydowe, wprowadzono chemiczną menopauzę. Niestety z miesiąca na miesiąc czułam się coraz gorzej. Dopiero po kilku latach powiedziano mi, że choruję na "Endometriosis cistus ovari IV", lecz przez długi czas to było dla lekarzy niewyobrażalne, że tak młoda kobieta może mieć ten przypadek. Z powodu testowania na mnie leków, mój organizm nie wytrzymał. Padła mi nerka, trafiłam po raz kolejny na stół operacyjny – usunięto mi wyrostek, część żołądka i jelit. Przeszłam zawał i zakrzepnięcie żył. Kiedy moi rówieśnicy bawili się na imprezach, ja byłam stałym bywalcem w szpitalach.
To był trudny okres dla mnie, mojego męża i rodziny. Lekarze nie byli w stanie odpowiedzieć na moje pytania, nie wiedziałam co ze mną będzie. Zrobiono mi nadzieję na dziecko. W wieku 25 lat przeszłam 3 próby InVitro, wszystkie nieudane. Kolejnym ciosem okazała się diagnoza, że nigdy nie będę mieć dzieci.
Poddawałam się bardzo często, ale wciąż walczyłam. Cały ten czas byłam silną kobietą, mimo że w pewnym okresie swojego życia ważyłam 40kg przy wzroście ponad 170cm. Zawsze byłam ambitna, dostałam się na Wyższą Szkołę Lingwistyczną, gdzie studiowałam kierunek "Pedagog menager usług społecznych i kulturowych z językiem biznesu rosyjskim". Ukończyłam też szkołę policealną Cosinus w kierunku kosmetologii oraz szkołę medyczną TEB jako masażysta sportowy z elementami rehabilitacji. W Katowicach w SUM studiowałam fizjoterapię, niestety nie byłam w stanie ukończyć studiów z powodu choroby. Brałam udział w różnych szkoleniach i kursach z masażu, między innymi w szkole Menos w Katowicach, miałam też okazję uczyć się pod okiem takich osobistości jak Gil Amsallem (Francja) czy Nizar Mliki. Mam wiedzę w temacie Ajurwedy, którą zdobyłam na zajęciach u doktora Partap Chauhan. Wszystko to realizowałam podczas walki z chorobą, łącząc to dodatkowo z pracą. Urodziłam się w normalnej rodzinie, ale koszty leczenia były ogromne. Wzięłam wszystko na swoje barki.
Wyjechałam do Holandii, gdzie zaczęłam pracę na wózku na magazynie. Pracowałam po 300godzin miesięcznie, by móc spełnić swoje marzenie i otworzyć własny gabinet masażu. Zawsze chciałam pomagać ludziom, poprawiać ich komfort życia. Zakochałam się w masowaniu i całą swoją wiedzę i doświadczenie przekładałam na pracę z innymi. Wiem, że tak wielu ludzi zmaga się z problemami kręgosłupa i nie tylko, a ja – chcę być tą osobą, która pozwoli im na nowo wziąć głęboki wdech i poczuć ulgę.
Kiedy wydawało mi się, że wstaję na nogi i zaczynam robić to co lubię – los pokazał mi, że ma wobec mnie inne plany. Rozpadło się moje małżeństwo. Był to okres bardzo nerwowy i stresujący. Pojawiły się kłótnie, problemy, aż w końcu doszło do rozwodu. Wychodząc z sali rozwodowej, ważyłam zaledwie 45kg, byłam wykończona psychicznie, mój gabinet przestał funkcjonować, a ja nie miałam sił dla swoich pacjentów. Dziś nie mam żalu do męża. Był ze mną w najtrudniejszych momentach, przechodził ze mną przez piekło i cieszę się, że dziś jest szczęśliwym tatą.
Próbowałam po raz kolejny wziąć życie za gardło i podnieć się po upadku. Wróciłam do ciężkiej pracy na magazynie, pojawił się kolejny mężczyzna w moim życiu, byłam szczęśliwa. Po kilku miesiącach związku okazało się, że ma problem z narkotykami, nie szanował mnie ani nie pozwalał sobie pomóc. Zostałam sama – bez gabinetu, bez perspektyw, bez marzeń.
Brałam udziały w pól i maratonach na rolkach. Pech chciał, że upadłam na lewą dłoń, złamałam obie głowy kości przedramienia w nadgarstku, pęknięcia w trzech miejscach. Dostałam gips na 8 tygodni. W przeciągu 9 miesięcy miałam 3 razy ponownie łamaną rękę i ostatecznie 4 różne gipsy. Oprócz złamania, doszło też do zerwania ścięgien i przesunięcia się kości w nadgarstku – konieczna była operacja. Koniec z masażami, koniec ze sportem.
Mam prawie 33 lata. Na wskutek wcześniejszego, niewłaściwego leczenia mojej choroby, pojawiła się u mnie przedwczesna menopauza, a do tego problemy ze stawami i kośćmi - skutki uboczne testowania na mnie leków. Wiele lat swojego życia spędziłam w szpitalu. Przez kilka lat nikt nie był pewny czy będę w ogóle żyć. Sama wiele razy traciłam nadzieję, ale jakiś głos w głowie mówił mi, że nie mogę się poddać. Trafiłam na jogę, która okazała się moją drugą miłością. Teraz mam znowu plany i marzenia, lecz moja historia, długoletnia walka wymagały ode mnie sporego wkładu finansowego. Teraz muszę wszystko zacząć od nowa.
Joga jest czymś co uświadomiło mi, że wciąż jestem pełnowartościową kobietą. Jestem weganką, bo ten styl życia wpłynął pozytywnie na moje wyniki zdrowotne. Nigdy nie prosiłam o pomoc, zawsze chciałam do wszystkiego dość sama. Samotne mieszkanie na obczyźnie wcale nie jest takie łatwe, a dodatkowo jestem jedną z tych polek, które straciły pracę z powodu koronawirusa. Wiem jednak, że chcę pomagać. Wiem jak ciężka jest walka z chorobą, a więc chcę wspierać innych. Chcę wrócić do masowania ludzi i dawać im szczęście oraz siłę do wykonywania swoich zawodów. Wiem jak wpłynąć na poprawę jakości życia, ale potrzebuję Twojego wsparcia.
Chcę zostać pełnoprawnym nauczycielem jogi, uczyć się, by swoją wiedzę przekazywać dalej. Chcę też odnowić wszystkie licencje w temacie masażu i przełożyć na język holenderski. W przyszłości chciałabym również wrócić na studia z fizjoterapii bądź osteopatii. Dzięki Twojemu wsparciu mogę pomóc innym nie tylko poprzez masaż, ale też fizjoterapię i również jogę, która bardzo pozytywnie wpływa na nasz organizm. Chcę po raz kolejny otworzyć gabinet, w którym połączę praktykę jogi i masaż. Swoją wiedzą i doświadczeniem chcę pomagać tym, którzy od lat walczą z problemami zdrowotnymi. Chcę być przykładem dla wielu młodych kobiet i uczyć ich jak pracować ze swoim ciałem, by poczuć się dobrze.
Pieniądze ze zbiórki chcę przekazać na wyjazd do szkoły jogi (https://www.arhantayoga.nl/yoga-docenten-opleiding-nederland), by zdobyć dyplom nauczyciela I stopnia. Odnowienie wszystkich potrzebnych dokumentów, by móc legalnie, ponownie otworzyć gabinet i polskojęzyczną szkołę jogi. Dorzucając się do zbiórki stajesz się cegiełką w tworzeniu oazy spokoju. Miejsca, w którym będę starać się na 200% by dać ludziom ulgę i nowe, lepsze życie.
Dziękuję za każde wsparcie i jeśli uda mi się spełnić marzenie, chciałabym zachęcić wszystkich, którzy odczuwają jakikolwiek ból – by zaufali wiedzy i praktyce ludzi pracujących w dziedzinie masażu, fizjoterapii i osteopatii oraz jodze i pozwolili sobie pomóc.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki, nigdy nie trać nadziei na lepsze jutro :) twoja silna postawa jest niesamowitą motywacją i inspiracją, którą będziesz wkrótce przekazywać swoim uczniom jogi
Madalena
Powodzenia🤞🏻❤️