Nie wierzę w przesądy ale...
Wczorajszy piątek 13 naprawdę był pechowy.
Późnym wieczorem Ksawery zaczął się źle czuć. Pierwszym sygnałem było poddenerwowanie i wymioty. Pomyślałam- pojadł trochę trawy i pewnie stąd wymioty. Ale wymioty zaczęły się nasilać. Zaczęłam go baczniej obserwować i układać w głowie plan gdzie mam z nim jechać (najbliższe lecznice już dawno pozamykane)...
Jak doszedł mocz z krwią to zaczęłam panikować... Skontaktowałam się z lecznicą całodobową. Dostałam wskazówki jak przetrwać do rana...
I tak całą noc obserwowałam Ksawcia czy stan sie nie pogarsza. Na szczęście wymioty się uspokoiły a Ksawcio poszedł spać.
Rano byliśmy już w lecznicy.
Ksawcio miał pobrany mocz poprzez punkcję. Oczywiście mocz był krwisty.
Stwierdzone zapalenie pęcherza.
Mocz został wysłany do badania, plus na antybiogram.
Czekamy rez na wyniki biochemii, które będą w poniedziałek.
Ksawery został zabezpieczony w antybiotyk, leki przeciwzapalne i na drogi moczowe.
Przede wszystkim proszę wszystkich o kciuki - Ksawcio ma około 15 lat... , jest po wielu chorobach (anaplazmoza, borelioza, zespoły przedsionkowe, zapalenie uszu). Ma niedoczynność tarczycy, spondyloze kręgosłupa. To dużo jak na psiaka w tym wieku i do tego jeszcze teraz zapalenie pęcherza...
No ale walczymy nie poddajemy się...
Poza kciukami byłabym wdzięczna za wsparcie finansowe.
Ja sama tego wszystkiego nie uniosę:(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!