Edit:
Tak wygląda bezdomność kotów w Polsce...
tak, bezdomność, bo ten kto potrafi zobaczyć więcej wie, że nie ma czegoś takiego jak "koty wolnożyjące", to wymysł naszego "ustawodawcy",
kot bezdomny żyje maksymalnie 5 lat, kot który ma odpowiedzialnego właściciela 20,
nie ma czegoś takiego, jak "kot sobie poradzi",
tak, poradzi sobie, tak samo jak pies, jak każde inne stworzenie udomowione, zostawione na pastwę losu.. jak będzie mieć szczęście....
w poniedziałek, przy pomocy cudownej kobiety 🥰 genialnego łapacza - Kamili Krajnik (za co dziekuje z całego serca) odlowiłyśmy dwa najbardziej "źle wyglądające koty", kicia niespełna roczna, bez ogonka 🥺została wysterylizowana, badania krwi wyszły koszmarne 🥺anemia, nerki w tragicznym stanie, obecnie zabezpieczona jest u Wiolety Balcerowkiej, to dzięki niej jest możliwość aby ją trochę postawić na nogi!!
niestety kicius ten w najtragiczniejszym stanie został poddany eutanazji..
kot, pomijając wszelkie choroby, które posiadał, na cito, jak stwierdził weterynarz po badaniach, potrzebował transfuzji krwi, która w Polsce jest na wagę złota, której niestety nie ma w Polsce, bym musiała szukać za granicami kraju, po której i tak nie mamy pewności, że będzie lepiej, po długiej rozmowie podjęłam decyzję aby ten biedak już nie cierpiał...
Moim marzeniem jest aby kicia bez ogonka znalazla kogoś, kto o nią zadba❤ona ma niespełna rok, a już jest tak wyniszczona bezdomnością😢 niestety ona najbardziej nie daje rady 🥺 weterynarz, jak stwierdził nie daje jej wielkich szans na przetrwanie na "wolności"🥺
nadal czekają następne, ale dokończę to co zaczęłam!! Jest ciezko, chyba najbardziej emocjonalnie, ale to dzięki wam i waszemu wsparciu mogę działać ❤❤ za co bardzo dziękuję ❤❤
w dniu jutrzejszym wkleję faktury, jeżeli ktoś by chciał wesprzeć zbiórkę będę bardzo wdzięczna ❤
bezdomne, schorowane, niewidzialne ...
pojechałam, zobaczyłam, nie potrafię wrócić do domu i zapomnieć…
W miejscowości niedaleko mojego miejsca zamieszkania, jest stado kotów bezdomnych😿
Jesienią było ich jedenaście, zimy nie przeżyły wszystkie, obecnie jest ich ok szóstka. Są to koty niewysterylizowane, niewykastrowane, wszystkie chore, kocice rodzą nie wiadomo gdzie, małe kocięta umierają. O ile któremuś uda się przeżyć to często nie dają rady przetrwać zimy. Śpią w krzakach, albo pod balkonami.
Jest tam na miejscu wspaniały człowiek, to on codziennie z rana je karmi, robi bardzo wiele a jednak to za mało… Trzeba je na cito wyłapać, wysterylizować, wykastrować i wyleczyć, gdyż widać, że są chore a kocice, ku memu przerażeniu, mają kolejną ruje. Nie będę się rozpisywać, załączone przeze mnie zdjęcia chyba mówią wszystko…
Koszty leczenie/zabiegów są ogromne… założyłam zbiórkę, może dzięki waszej pomocy uda mi się je uratować💚💙
Każda wpłata oraz udostępnienie jest dla mnie na wagę złota💚💚
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!