Witam
Nazywam się Luiza i wraz z moją koleżanką Marią zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie, w walce o sprawiedliwość, do której potrzebujemy profesjonalnej pomocy prawnej.
Podpisałyśmy pełnomocnictwo ze znakomitym prawnikiem. Dzięki Wam opłaciłyśmy już pierwszą cześć honorarium, ale to dopiero początek opłat…
EDIT: za nami już 6 rozpraw, Średnio jedna w miesiącu, końca nie widać…
Jest to dla nas nie lada problem…
Dodatkowo potrzebujemy wsparcia w codziennych wydatkach, ze względu na opłacanie leków lub terapii, które jak wiadomo, tanie nie są…
Mamy nadzieję, że okażecie nam zrozumienie…
~
Pozwólcie jednak, że przybliżę Wam najpierw moją historię…
3 lata temu zostałam zgwałcona przez znajomego, któremu ufałam…
Nie będę wdawać się w szczegóły tego zdarzenia, są one dla mnie bardzo trudne…zależy mi jednak na tym, żebyście wiedzieli, że zdarzyło się to w biały dzień, czuje, ze muszę to podkreślić- byłam całkowicie trzeźwa, niestety zwyczajnie za słaba fizycznie by do tego nie dopuścić…
Za namową przyjaciela zgłosiłam sprawę na policję. Na komisariacie przeprowadzono ze mną wszystkie czynności, przesłuchano, i zawieziono do szpitala na obdukcję, a następnie na psychiatryczną izbę przyjęć, ze względu na rany cięć na moich rękach.. był to wynik tego zdarzenia, które bardzo mocno wpłynęło na moją depresję…
Tak rozpoczęło się postępowanie…
Sprawca został zatrzymany na dwie doby w areszcie, by następnie móc wyjść na wolność i zacząć niszczyć mi życie… dodatkowo, jak już dziś wiemy- skrzywdzić wiele innych kobiet i NIELETNICH. Policja znalazła na to dowody w jego komputerach…
Całe miasto wiedziało już co się wydarzyło, niestety tylko nieliczna część mi wierzyła…
Stałam się „wrabiaczką w gwałty”, ofiarą gróźb i nękania.
Pomimo zakazu zbliżania się do mnie wydanego przez prokuraturę, sprawca notorycznie go łamał, a wzywana przeze mnie policja nie robiła nic…
Bałam się wychodzić gdziekolwiek sama, w każdym widziałam mojego oprawcę, ciągle czułam się zagrożona…
Cała sytuacja sprawiała, ze mój stan psychiczny wciąż się pogarszał, doprowadzając do utraty ówczesnej pracy, a w rezultacie do wpadnięcia w spirale zadłużeń. Wszystko przez te jedną osobę…
~
Na zabezpieczonym sprzęcie sprawcy znaleziono dziesiątki zdjęć i filmów mojej osoby oraz wielu innych dziewczyn, nagich, powiązanych, często odurzonych..
Dowodów było wiele, niestety końcowo, po roku postępowania, sprawę umożono z powodu „braku wystarczających dowodów”… Wielką krzywdę wyrządziły mi również dwie kobiety- biegła psycholog i seksuolog, które uznały, że nie noszę w sobie oznak wykorzystania, choć były one bardzo wyraźne.. nie pomogły nawet opinie kilku innych psychologów i psychiatrów, do których zgłaszałam się sama, prywatnie, a którzy słusznie zauważyli, ze takie oznaki w sobie noszę i już się ich raczej nie pozbędę…
Dziś wiem, ze sprawca mając dość czasu, znajomości i środków wszystko ustawił…
Jego obrońca nie pojawił się nawet na ogłoszeniu wyroku, jakby wiedział wcześniej jaki będzie wynik sprawy…
Sędzia zignorował nawet propozycję mojego prawnika, o przeprowadzenie badań wariograficznych.
Byłam załamana, przeszłam dwie próby samobójcze… czułam, że wszystko poszło na marne- całe moje cierpienie związane z decyzją zgłoszenia gwałtu na policję…
~
W październiku 2023r. nastąpił przełom- napisała do mnie moja koleżanka Maria, która opowiedziała mi, że spotkało ją to samo co mnie… z rąk tego samego mężczyzny.
Sprawa ruszyła na nowo, dołączono do niej również moją.
Sprawca został zatrzymany i osadzony w areszcie, w którym na szczęście siedzi po dziś dzień i według zapewnien prokuratorki i policjantki- już z niego nie wyjdzie.
Postawiono mu łącznie 5 zarzutów, w tym gwałty oraz posiadanie narkotyków i odurzanie nimi kobiet oraz nieletnich dziewczyn!
Zabezpieczono kolejne zdjęcia i filmy o obrzydliwej treści, na których widać pół przytomne dziewczyny wykorzystywane przez sprawcę. Ofiar jest naprawdę wiele, minimum 15 kobiet/dziewczyn.
Mogłabym opowiadać bardzo długo, ze szczegółami… ale chciałybyśmy, abyście zrozumieli po prostu jak wielka krzywda nas spotkała, jak bardzo cierpimy i jak bardzo chcemy doprowadzić w końcu do sprawiedliwości.
Tym razem mamy realną szansę, aby wygrać..
Za wszelka cenę chcemy zamknąć sprawcę w więzieniu, żeby nigdy więcej nikogo nie skrzywdził, nie zniszczył życia następnej dziewczynie… chcemy również, aby zarówno sprawca, jak i obie panie biegłe, które wydały opinie na mój temat ponieśli konsekwencje.
Ale nie damy bez Was rady… potrzebujemy pomocy dobrego prawnika, a co za tym idzie wsparcia finansowego…
Wierzę, że znajdą się dobrzy ludzie, być może nawet znający sytuację z własnych doświadczeń…, mający w sobie empatię i zrozumienie… Pomogliście nam OGROMNIE w pierwszym etapie zbiórki. Mam nadzieję, że i tym razem okażecie swoje dobre serca.
Bardzo chciałabym w końcu odetchnąć z ulgą i żeby mój synek nie musiał oglądać łez mamy..
Z góry ogromnie dziękujemy za wsparcie i każdą złotówkę…
Niech nareszcie wygra sprawiedliwość…
Luiza, Maria oraz wiele innych dziewczyn.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki za walkę. Wsparłam walkę, bo niestety wiem, jak gwałt wywraca życie do góry nogami, w tym finanse. Ja zostałam zgwałcona 6 lat temu, wcześniej mam za sobą proby gwałtu i molestowanie z dzieciństwa. Z braku niepodważalnych dowodów, jak i ze strachu przed oprawcami, nie zgłaszałam tych wydarzeń organom ścigania, co zaowocowało dalszym nadużyciom i wpadaniem w spiralę syndromu sztokholmskiego. Zbieram się z tego po dziś dzień. Walczcie proszę za Nas wszystkie/ch i dla Nas wszystkich. Ściskam duchowo.
Anonimowy Darczyńca
Dużo siły dla Was dziewczyny, mam nadzieję, że sprawa dojdzie do sprawiedliwego końca, a Wasze skrzywdzone serduszka odzyskają wreszcie spokój. Bądźcie dzielne!
Anonimowy Darczyńca
Oby zgnił w pierdlu, uprzednio otrzymując wiele miłości od współwięźniów. Niestety takich typów nie ładują już na sztywną celę..
Anonimowy Darczyńca
Nie znam Was kompletnie, ale głęboko współczuję i trzymam kciuki za walkę!
Tiri
Bardzo mi przykro , że staneliśmy po złej stronie .`