Oto Agatka. Niewyrośnięty choć według lekarza już kilkuletni "dachowiec". Gdy znalazłem ja na poświątecznym spacerze z dziećmi była głodna, wystraszona a do tego w zaawansowanej ciąży. Zdecydowaliśmy się wziąć ja do Siebie, ponieważ kochamy zwierzęta, nie wiedząc dokładnie co nas czeka. Chcieliśmy zapewnić jej lepszy los i stały dom. Decyzja o sterylizacji aborcyjnej nie była łatwa, ale nie chcieliśmy ryzykować kolejnymi kocimi nieszczęściami, wiedząc jak wiele dzikich kotów jest w okolicy. Zabieg kosztował nas więcej niż się spodziewaliśmy, a dodatkowo okazało się że kotka była nie odrobaczona i nosiła także tasiemca. Wymagała też hospitalizacji po zabiegu. Musi jeść dietetyczna karmę z uwagi na problemy z żołądkiem.Chcemy jej zapewnić kochający odpowiedzialny dom, ale zobowiązania finansowe były duże w stosunku do moich możliwości. Przez pandemie tylko ja w domu mam stałe dochody i spoczywa na mnie utrzymanie rodziny. Wydatki poniosłem osobiście, nie było czasu by szukać pomocy fundacji bo kotka była już na "wyjsciu". Mam oczywiście pełna dokumentację do weryfikacji.
Proszę o pomoc dobrych ludzi którym los zwierząt nie jest obojętny. Każda kwota będzie dla mnie wielka pomocą.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!