Kiri została adoptowna. Mieszka już we własnym domu.
Ta kotka nie ma jeszcze 5 lat, a już co najmniej 4 razy straciła dom. Trauma, jakiej doświadczyła w dwóch ostatnich miesiącach wystarczyłaby na obdzielenie kilku innych istot.
Ta zbiórka ma na celu opłacenie rachunku za zabieg, dzięki któremu przestanie odczuwać ciągły ból. Kiri ma chorobę dziąseł, które cofają się, odsłaniają zęby, mają stan zapalny.
Bolą.
Gdy zorientowałam się, w jak złym stanie jest jej pysiu, nie mogłam przedłużać cierpienia. Kotka pilnie pojechała na zabieg usunięcia kamieniu i osadu oraz, niestety, aż 6 zębów, w tym dwóch kłów :(
Zrobiliśmy przy okazji badania diagnostyczne by sprawdzić, czy nie czeka nas więcej niespodzianek. Na szczęście wyniki są dość dobre, a testy na choroby wirusowe FIV/FELV ujemne.
----------------------------------------------
Historia Kiri:
Otrzymałyśmy zgłoszenie o ciężarnej kotce, którą ktoś podrzucił bezdomnej osobie. Kotka siedziała wciśnięta pod krzesłem w rozklekotanej szopie. Pozwoliła się złapać w ręce i umieścić w transporterze, bez cienia agresji.
W gabinecie okazało się, że kotka była już dawno temu wykastrowana, na brzuchu ma starą bliznę. Nie jest w ciąży, jest po prostu bardzo otyła. Nie ma chipa. Ale po ogłoszeniu jej znalezienia na FB odezwały się osoby, które ją rozpoznały. I udało nam się ustalić część jej historii.
A jest to wzorcowy przykład, jak dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Kotka została znaleziona na ulicy w Niemczech, bardzo wychudzona, w złym stanie. Pani A. zabrała ją do domu, odkarmiła. W zasadzie to chcąc dobrze, doprowadziła ją do chorobliwej otyłości.
Po pół roku pani A. przeprowadziła się. W nowym mieszkaniu nie dostała pozwolenia na trzymanie kota. Postanowiła więc znaleźć kotce nowy dom.
Na nieszczęście Kiri był to dom w Polsce, w Chrzanowie, u pani P., matki dwójki małych dzieci. Kiri nie odnalazła się w nowym domu, była wystraszona. Pani A. nie zabrała jej z nowego miejsca, a pani P. oddała kotkę w kolejne "dobre ręce" po 2 tygodniach. Ręce tak dobre i tak sprawdzone, że pani P. nawet nie spytała o imię i nazwisko osoby, do której należały. Zawiozła pod umówiony przez OLX adres i z czystym sumieniem pozbyła się problemu.
Już następnego dnia tajemnicze "dobre ręce" zapakowały kotkę w plecak i wyniosły do sypiącej się szopy w polu. I zostawiły bezdomnej osobie tam bytującej ze słowami, że ma tu lepsze warunki.
I ta bezdomna okazała się mieć najwięcej oleju w głowie. Szukała dla kotki pomocy i trafiła na "Kociary z Chrzanowa". Tak nasze ścieżki się przecięły, bo Aneta z "Kociar" poprosiła mnie o pomoc w odłowieniu kotki.
Kiri szybko się u mnie otworzyła. Okazała się wspaniałą, spragnioną czułości istotą. Niestety los okrutnie poturbował ją psychicznie i koteczka boi się nagłych ruchów, niespodziewanych dźwięków. Pech chciał, że musiałam jej zafundować kolejny stres - wizytę z ząbkami, narkozę, kolejne obce miejsce. Ale nie mogłam czekać wiedząc, że kotka cierpi przy każdym kęsie.
Kiri szuka domu, a ja proszę o pomoc w opłaceniu rachunku z lecznicy. Jakoś nikt oprócz mnie nie poczuwa się do obowiązku, by tej kotce zapewnić bezpieczne miejsce i opłacić leczenie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!