Witam wszystkich, mam na imię Magda, mam 27 l każdy kto mnie zna wie że bardzo kocham zwierzęta, mam kota, 2 króliki i dwa cudowne psiaki, niestety jeden z nich poważnie zachorował :( Dingo zawsze był lekko chorowity, ale zawsze jakoś w ratach i wsparciu najbliższych udawało mi się spłacić całe zadłużenie, niestety tym razem zanim udało mi się spłacić dlug z poprzedniego leczenia Dingo znowu zachorował. Zaczęło się to od listopada, Dinuś zachorował na zespół ogona końskiego, mimo że wiele osób postawiło na nim krzyżyk, pies mimo że był sparalizowany, trzeba było go wnosic i znosic z 3 piętra, to dzięki zastrzykom nawet szybko doszedł do siebie, na tyle dobrze ze skacze i biega jak dawniej, niestety ta choroba wiąże się z tym że do końca życia musi przyjmować zastrzyki co miesiąc które kosztują ok 250zl. Teraz Dingo zachorował trochę poważniej, miał kamienie w pęcherzu, cewce moczowej i w nerkach, nerki miały martwicę, pęcherz pękł, najpierw sikał po kropelce, ostatecznie przez 2 dni nie oddawał moczu, byslimy u weterynarza żeby go nakłuć i trochę spuscic mocz żeby przynieść mu ulgę zanim odbędzie się operacja. W niedzielę pies miał badanie krwi, niestety wyniki były fatalne, pies w stanie krytycznym, nie chętnie operowany przez doktora, jednak po moich błaganiach żeby ratować psa jeśli jest to ostatnia możliwa rzecz jaka można zrobić zanim podejmę decyzję o uspaniu, doktor podjął się operacji, która o dziwo poszła całkiem sprawnie, pies przeżył narkozę w tym momencie dochodzi do siebie. Dingo operacje miał 28 maja, w większości przypadków pies po jednej nocy wraca do domu jednak w przypadku Dinga jest spore krwawienie, każdy ruch powoduje utratę krwi przez co musi zostać jeszcze na obserwacji. Niestety i z tym wiążą się spore koszty, na ten moment mam do spłaty 3182zl, do tej kwoty dochodzą nie doliczone koszty dwóch dodatkowych nocy które musi spędzić w klinice, nie mamy pewności ile będzie to jeszcze trwało. Jestem u niego rano po południu i wieczorem, ma ogromną wolę walki, bardzo się cieszy jak przychodze, skacze i szaleje prawie jak zdrowy pies, niestety sama nie dam rady tego spłacić, koszty na pewno jeszcze wzrosną, dochodzą też koszty na podkłady i inne potrzebne rzeczy które będą koniecznie przy jego powrocie do zdrowia. Bardzo go kocham, to mądry i wdzięczny pies, Dinuś ma 9 lat, to za szybko żeby umierać, mogłabym o nim pisać godzinami ale nie chce się rozpisywać, staralam się napisać najważniejsze. Bardzo proszę wszystkich o wsparcie finansowe na moje kochane futro, będę ogromnie wdzięczna za nawet najmniejsze wpłaty, liczy się każdy grosz i wszystkie pieniądze ze zbiórki zostaną przekazane na konto weterynarza. Z góry bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!